Starogard Gdański oddalony jest od Krosna o ponad 600 km. Daleka podróż nie przeszkodziła jednak "Kociewskim Diabłom" odnieść piekielne ważnej wygranej nad beniaminkiem PLK. Polpharma w środowy wieczór triumfowała 85:74, a najskuteczniejszy w tym zespole okazał się Anthony Miles, autor 21 "oczek".
- Jest to dla nas bardzo ważna wygrana. Wiemy jak mocny na własnym parkiecie jest zespół z Krosna - przekonuje Mindaugas Budzinauskas. - Wygrali tutaj kilka meczów z bardzo dobrymi drużynami. Musieliśmy być bardzo skoncentrowani, aby nam ten pojedynek nie uciekł - dodaje szkoleniowiec.
Na Podkarpaciu poległo już w tym sezonie wiele mocnych zespołów: PGE Turów Zgorzelec czy Anwil Włocławek. Drużyna ze Starogardu Gdańskiego zagrała jednak świetny mecz i w 100 procentach zasłużyła na zwycięstwo.
- Drużyna z Krosna zaskoczyła całą Polskę swoimi wynikami. Dlatego ta wygrana cieszy podwójnie - analizuje sternik Polpharmy. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Każdy zostawił serce na parkiecie, ale wiadomo, że w takich meczach poziom nigdy nie jest wysoki. Góruje przede wszystkim walka - mówi.
ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]
Co było kluczem do zwycięstwa Kociewskich Diabłów? O ile pierwsza kwarta była w wykonaniu gości bardzo słaba, to od drugiej odsłony przyjezdni włączyli piąty bieg. Polpharma była słabsza od beniaminka w zbiórkach czy asystach, ale grała na dużo lepszym procencie rzutów za dwa.
- Było kilka momentów, kiedy straciliśmy kontrolę nad tym meczem. Przeciwnik szybko to wykorzystał. Zaskoczył nas trochę Royce Woolridge, który nie jest dobrym rzucającym, a trafiał "trójki". Mieliśmy problemy, ale za każdym razem potrafiliśmy rozwiązać te kłopoty. Pokazaliśmy dobrą obronę i trzymaliśmy swoje założenia - kończy Mindaugas Budzinauskas.
W następnej kolejce rywalem Polpharmy będzie Energa Czarni Słupsk.