- Nie rozumiem tego. Możemy teraz tylko przeprosić kibiców i zapewnić, że sobotni mecz będzie wyglądał zupełnie inaczej. Nie mogliśmy trafić wielu otwartych rzutów, to skutkowało tym, że przegraliśmy mecz. Graliśmy chaotycznie w ataku. Musimy o tym zapomnieć - mówił na łamach legiakosz.com, trener Piotr Bakun.
W ćwierćfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw Legia Warszawa rywalizuje z Biofarmem Basket Poznań, który zakończył rundę zasadniczą na ósmym miejscu. Dla ekipy z Wielkopolski sama gra w play-offach jest wielkim sukcesem, dlatego Basket przystąpił do tych meczów bez żadnej presji. - Legia jest faworytem i to ona musi wygrać. My tylko możemy - zapewniał dla naszego portalu kapitan, Piotr Wieloch.
Plan ekipy z Poznania zdał egzamin. Przez trzy kwarty stroną dominującą była Legia Warszawa, jednak w ostatniej odsłonie podopieczni Przemysława Szurka rozbili rywali (20:5). Gospodarze oddali wówczas wiele nieprzygotowanych rzutów, które nie znalazły drogi do kosza. Drużyna z Poznania natomiast konsekwentnie realizowała swój plan, a legionistów dobił duet: Adam Metelski-Filip Struski.
- Trochę pomaga nam to, że jest ogromna presja na zawodnikach Legii. Sport jest brutalny i czasami presja bardzo przeszkadza. Czekaliśmy na swój moment i on nadszedł w czwartej kwarcie - analizował trener Szurek.
W sobotę kolejny mecz na Bemowie (17:00). Legia Warszawa stoi pod ścianą, dlatego kolejna porażka będzie oznaczała dla gospodarzy wielkie kłopoty. Przypomnijmy, że po świętach rywalizacja przenosi się do Poznania i kolejne pojedynki odbędą się 22 i ewentualnie 23 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"