Bohaterem meczu w Pireusie został Alex Kirk, który na niespełna minutę przed końcem zapewnił Efesowi bezcenny triumf na gorącym terenie w Pireusie. Gospodarze mieli jeszcze swoje szanse, ale zarówno Kostas Papanikolau, jak i Erick Green nie zdołali już odwrócić losów spotkania.
W Olympiakosie nie zawiedli ci najbardziej doświadczeni. Giorgos Printezis i Vassilis Spanoulis uzbierali po 20 punktów każdy, jednak zabrakło wsparcia drugiej linii.
Po stronie przyjezdnych było zupełnie inaczej. Każdy z 10 zawodników, którzy pojawili się na parkiecie, zapisali przy swoim nazwisku punkty. Kluczową postacią okazał się Bryant Dunston. W swoich statystykach zapisał 16 punktów (5/6 z gry i 6/6 z linii rzutów wolnych), 5 asyst i 4 zbiórki.
Do szoku doszło też w Madrycie, gdzie Real, jedynka po rundzie zasadniczej, musiała uznać wyższość Darussafaki Dogus Stambuł. Królewscy od początku mieli duże problemy. W trzeciej kwarcie co prawda zdołali opanować sytuację, ale decydujące minuty należały do podopiecznych Davida Blatta.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: To będzie piekło i wielkie przeżycie, tworzymy nową historię KSW
Gracze z Turcji zdecydowanie poprawili defensywę (stracili zaledwie 12 oczek), a w ostatnich sekundach na linii rzutów wolnych nie zawiedli Will Clyburn i Bradley Wanamaker.
Dzięki takim rezultatom walka o Final Four nabiera rumieńców. W innych barach blisko awansu do turnieju finałowego są gracze CSKA Moskwa i Fenerbahce Stambuł, którzy w swoich seriach prowadzą 2:0.
Wyniki środowych meczów:
Olympiakos Pireus - Anadolu Efes Stambuł 71:73
(Printezis 20, Spanoulis 20, Green 10 - Dunston 16, Honeycutt 15)
stan rywalizacji: 1:1
Real Madryt - Darussafaka Dogus Stambuł 80:84
(Llull 22, Ayon 16 - Wanamaker 21, Wilbekin 17, Zizic 17, Clyburn 13)
stan rywalizacji: 1:1