Stargardzianie zwyciężyli w niedzielę 87:83 a w całej serii play-off 3:1. Niewiele wskazywało na taki obrót sytuacji, ponieważ do końcówki trzeciej kwarty GKS kontrolował sytuację prowadząc nawet różnicą 16 punktów.
Niedzielny pojedynek był pełen zwrotów sytuacji. Obie drużyny zaczęły nerwowo, ale Spójnia prowadziła 12:8. Później na wiele minut boiskowe wydarzenia zdominował GKS. Obronę rywali rozbijał Marcin Kowalewski, który w całym meczu zdobył 23 punkty, z czego 17 do przerwy. Atuty gości to wysoka skuteczność i kilka wiodących postaci. Oprócz Kowalewskiego byli to Marek Piechowicz, Tomasz Deja i Radosław Basiński.
Przerwa wiele nie zmieniła. Spójnia starała się zniwelować kilkanaście punktów różnicy, ale szybko spotkała się z odpowiedzią. Gdy wydawało się, że jeszcze kilka celnych rzutów tyskich koszykarzy zakończy rywalizację stało się coś niezwykłego.
Takiego powrotu w I lidze mogła dokonać chyba tylko Spójnia. W 28. minucie GKS prowadził 69:53. Do tego był w posiadaniu piłki i właśnie wtedy się pogubił. Sygnał do ataku dał Hubert Pabian, czyli najskuteczniejszy stargardzki koszykarz. Zdobył on 21 punktów trafiając 8/11 rzutów z gry, ale miał duże wsparcie w pozostałych graczach. Wojciech Fraś, Paweł Śpica, czy Damian Janiak wnieśli sporo. Nie mógł wstrzelić się Marcin Dymała, co miało zaowocować później dramatyczną końcówką. Również stargardzki lider nie zszedł jednak poniżej solidnego poziomu a tylko trzy straty popełnione przez cały zespół to wyczyn godny podkreślenia.
Spójnia nie grała bezbłędnie, ale GKS dopadła niebywała niemoc. Po przegranym 1:22 fragmencie goście tracili pięć "oczek" (70:75). Swoje zrobili też kibice, którzy wyczuli szansę na awans do półfinału i podgrzewali już i tak gorącą atmosferę.
Wyżej notowany zespół nie wytrzymał tej presji a do tego trener Tomasz Jagiełka stracił w końcówce Piechowicza i Huberta Mazura. Przyjezdni do końca byli groźni i przy odrobinie szczęścia mogli zwyciężyć. Po rzucie z dystansu Wojciecha Zuba wyszli na prowadzenie 83:82. Ostatnie słowo należało jednak do Frasia i Pabiana.
GKS zakończył sezon na etapie ćwierćfinału i zostanie sklasyfikowany na piątej pozycji. Spójnia pierwszy raz w historii swojego uczestnictwa w play-offach I ligi awansowała do najlepszej czwórki. Rywalem będzie Legia Warszawa. Pierwsze mecze odbędą się w stolicy. Drugą półfinałową parę stworzyły już w sobotę Max Elektro Sokół Łańcut i GTK Gliwice.
Spójnia Stargard - GKS Tychy 87:83 (22:27, 16:24, 23:18, 26:14)
Spójnia: Hubert Pabian 21, Marcin Dymała 13, Damian Janiak 13, Wojciech Fraś 12, Paweł Śpica 11, Paweł Lewandowski 7, Karol Pytyś 7, Maciej Raczyński 3, Paweł Bodych 0.
GKS: Marcin Kowalewski 23, Marek Piechowicz 15, Tomasz Deja 11, Radosław Basiński 10, Wojciech Barycz 7, Wojciech Zub 7, Tomasz Bzdyra 5, Hubert Mazur 5.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3-1 dla Spójni Stargard
ZOBACZ WIDEO Milik w końcu się doczekał! Pierwszy gol Polaka po kontuzji. Zobacz skrót meczu Sassuolo - Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]