- Czuję się bardzo dobrze. Rozgrywki są długie i ciężkie, ale moje ciało jest w bardzo dobrej kondycji - mówił niedawno David Kravish. Środkowy Czarnych Panter swoją wysoką dyspozycję potwierdził w miniony weekend.
Słupszczanie co prawda przegrali w Dąbrowie Górniczej, ale występ amerykańskiego gracza należy zaliczyć do bardzo pozytywnych. Ten nie miał sobie równych pod koszem. Łatwo zdobywał punkty, rozdawał efektowne bloki. Do pełni sukcesu zabrakło zespołowego triumfu.
- Patrząc na statystyki widać, że rozegraliśmy bardzo dobry mecz, ale do domów wracamy bez wygranej - komentuje sobotni mecz. - Graliśmy twardo, ale w końcówce nie udało nam się wrócić i odmienić losów tego pojedynku.
22 punkty (8/12 z gry), 9 zbiórek (3 w ataku), 2 bloki i tyle samo asyst - to dorobek Kravisha z ostatniego meczu. Gracz zza wielkiej wody końcowe dwie minuty musiał spędzić na ławce rezerwowych, ale to nie wtedy Energa Czarni Słupsk przegrali ten mecz.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: "czarodziej" Griezmann dał wygraną Atletico Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Kluczowym momentem meczu był fragment w trzeciej kwarcie. Zbudowaliśmy ośmiopunktową przewagę i udało się odskoczyć. Rywale trafili wtedy ważne trzy trójki odrabiając straty - dodał.
MKS od niekorzystnego dla siebie stanu 49:57 wyszedł na prowadzenie 61:57. Po trzeciej kwarcie prowadził 67:59. W czwartej kwarcie Czarne Pantery zdołały doprowadzić do remisu, ale końcówka należała do gospodarzy.
Słupszczanie do końca rundy zasadniczej mają dwa mecze domowe. Rywalami BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski i Miasto Szkła Krosno.