MKS finisz sezonu zasadniczego ma wymarzony. W sobotę dąbrowianie wygrali piąty kolejny mecz, co jest ich najlepszą serią od momentu pojawienia się w PLK. Zwycięstwo nad Energą Czarnymi Słupsk zapewniło im miejsce w fazie play-off. Zespół z południa Polski zagra w ćwierćfinałach po raz pierwszy w swojej historii.
- To duży wynik dla nas. Idziemy jednak dalej. Do końca sezonu chcemy grać lepiej i wygrywać. Czujemy i wiemy, że nasza forma jest bardzo dobra - przekonuje Drażen Anzulović, szkoleniowiec dąbrowskiego zespołu.
Nikt w Dąbrowie nie zamierza kalkulować z kim mogą zagrać w ćwierćfinale. - Nie myślimy o tym. Niech inni o tym myślą, że zagrają z nami. W każdy mecz włożymy maksa. Nieważne kto będzie rywalem, zawsze będziemy walczyć o wygraną - dodaje chorwacki szkoleniowiec.
MKS wygrywając z Czarnymi Panterami zapewnił sobie minimum 6. miejsce na koniec rundy zasadniczej. To nie był łatwy mecz dla dąbrowskiego teamu. - Zagraliśmy bardzo słabo w obronie - tłumaczy Anzulović. - Nie jesteśmy zespołem, który może odnosić dobre wyniki bez dobrej defensywy.
ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!
Były jednak pozytywy. - Cieszę się, jakie wsparcie otrzymaliśmy od zawodników z ławki. Jak oni zareagowali na wszystko co się dzieje. Pokazaliśmy też dobrą mentalność, bo potrafiliśmy się podnieść po tym, jak rywale odskoczyli na osiem punktów - komplementuje.
Defensywa nie była jedynym problemem MKS-u. - Graliśmy tak naprawdę bez Jakuba Parzeńskiego (7 minut na parkiecie - przyp. red.), który miał problemy ze stopą. Praktycznie nie trenował, tylko lekki rozruch od czwartku - komentuje Chorwat. - Nie było też Macieja Kucharka, który w pierwszym meczu z Energą był kluczowym graczem.
- Każdy zawodnik jest dla nas bardzo ważny. Nigdy nie wiesz, jak zespół zareaguje na jakiś brak. To wszystko są detale, które kreują mecz. Zawsze masz plan na spotkanie, który czasami trzeba zmieniać - zakończył.