Arkadiusz Rusin po drugim meczu finałów chciał jak najszybciej trzeciego starcia, bo wiedział że to byłaby doskonała okazja na zakończenie serii finałowej. Trener Ślęzy Wrocław wiedział co mówi. Po ponad tygodniowej przerwie jego ekipa zmierzyła się z zupełnie inną Wisłą Can-Pack Kraków.
- Jestem dumna z drużyny. Byłyśmy pod ścianą i pokazałyśmy, że potrafimy walczyć i wygrywać w takich sytuacjach. Hurraoptymizmu jednak nie ma, bo nadal trzeba gonić Ślęzę - przyznała po sobotnim meczu Magdalena Ziętara, skrzydłowa Białej Gwiazdy.
W sobotę było widać inny zespół. Inne zaangażowanie, determinację i energię. W defensywie krakowianki rzucały się na każdą piłkę na parkiecie, niesamowicie szły na atakowaną tablicę i przede wszystkim trafiały.
- Wpadały ważne rzuty, czego niestety nie było we Wrocławiu. Do tego doszła dobra defensywa, która ograniczyła poczynania strzelców Ślęzy - dodała Ziętara.
Jeżeli Wisła zdoła utrzymać koncentrację, a poziom energii i zaangażowania nie spadnie, to w niedzielę ma ogromną szansę na doprowadzenie do remisu 2:2 w finałowej serii.
W sobotę w efektownej wygranej nie przeszkodził brak kontuzjowanej Sandry Ygueravide. Jej rolę przejęła Hind Ben Abdelkader i wywiązała się z niej doskonale. - Hind jest sama na rozegraniu. W sobotę na szczęście była duża przewaga i trener mógł jej dać odpocząć. Jest młoda i na pewno da radę. Poza tym to nie pierwszy raz w sezonie, gdzie gramy dzień po dniu - dodała.
- Nie możemy odpuścić, bo za nami dopiero pierwszy krok - dodała zawodniczka, która ma za sobą znakomite zawody w defensywie.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"