Play-off PLK: Polski Cukier Toruń rozdaje karty

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Twarde Pierniki prowadzą już 2:0. Są o krok od wejścia do półfinału i wyeliminowania z gry Rosy, wicemistrza Polski z ubiegłego sezonu. W Toruniu liczą, że sprawę awansu uda się rozstrzygnąć w Radomiu.

Kluczowy dla losów rywalizacji w parze toruńsko-radomskiej był pierwszy mecz? Niewykluczone. Twarde Pierniki zdołały bowiem odrobić 17-punktową stratę do rywali i wygrać po dogrywce 105:98.

Podopieczni Jacka Winnickiego pokazali charakter, zagrali na nosie niedowiarkom, którzy nie dawali im za dużych szans w ćwierćfinale. - Mentalnie jesteśmy silniejsi - mówi Krzysztof Sulima, podkoszowy toruńskiego zespołu.

Wygrana w pierwszym meczu napędziła koszykarzy Twardych Pierników, którzy w pierwszej połowie drugiego spotkania grali jak w transie. Wychodziło im niemal wszystko. - Najlepsze 20 minut w tym sezonie - cieszy się Winnicki. - Graliśmy świetnie w obronie, wykorzystywaliśmy przewagi w ataku. Nakręcaliśmy się z każdą minutą - wtóruje mu Sulima.

- Podobało mi się nasze nastawienie. Byliśmy skoncentrowani, egzekwowaliśmy założenia trenera Winnickiego. Nie kalkulowaliśmy, postawiliśmy na jedna kartę - mówi z kolei Łukasz Wiśniewski, kapitan Polskiego Cukru.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po przerwie gra torunian nieco siadła. Gospodarze już nie byli tak agresywni i dokładni. To wykorzystała Rosa, która zaczęła zmniejszać przewagę. W pewnym momencie radomianie zbliżyli się na dwa "oczka", mimo że wcześniej tracili 20!

- Teraz koszykówka jest znacznie inna niż 10 lat temu. Jest przede wszystkim szybsza i dlatego 20 punktów przewagi w trakcie spotkania nic nie znaczy - tłumaczy Winnicki.

Po dwóch meczach torunianie prowadzą 2:0 i są na dobrej drodze do awansu do półfinału, ale szkoleniowiec Polskiego Cukru apeluje o rozsądek i trzeźwe myślenie. - Prowadzimy, ale to nic nie znaczy. Rosa w ostatnich latach zebrała sporo doświadczeń w play-off. Znam trenera Kamińskiego, jego zawodników i wiem, że nie powiedzieli ostatniego słowa - wyjaśnia.

- Z doświadczenia wiem, że jeśli chcesz coś osiągnąć w play-off, to musisz wygrać coś na wyjeździe. Stoimy przed wielką szansą. Musimy podjąć to wyzwanie - podkreśla Łukasz Wiśniewski.

We wtorek trzecie spotkanie w tej serii. Początek zawodów o 17:45 w Radomiu.

Źródło artykułu: