Anwil wygrał horror, doskonały mecz w Gryfii

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Trójki były domeną Energi Czarnych Słupsk, ale tą najważniejszą trafił Kamil Łączyński. Anwil Włocławek wygrał w Gryfii z Energą Czarnymi Słupsk 71:68 odrabiając porażkę z własnego parkietu.

Czarne Pantery trafiły w całym meczu aż 11 trójek, ale najważniejsza była po stronie Rottweilerów. Na 29 sekund przed końcem Kamil Łączyński znalazł się w rogu zupełnie niepilnowany. Dostał piłkę, przymierzył, trafił. Anwil prowadził wtedy 69:68.

Słupszczanie mieli swoją szansę. Chavaughn Lewis długo czekał, w końcu spenetrował. Miał dwie próby, żadnej nie wykorzystał. Faulowany Nemanja Jaramaz ustalił wynik meczu z linii rzutów wolnych. Co prawda Czarni mieli jeszcze 4 sekundy, ale defensywa włocławian zrobiła swoje i euforii w Gryfii nie było.

Jaramaz ponownie okazał się kluczem do sukcesu. Zaliczył 17 oczek, kończył arcyważne akcje. Double-double dołożył Josip Sobin, który w końcu dał o sobie znać w podkoszowej walce.

Czarni dobrze weszli w mecz. Otwarli 14:6, ale Anwil szybko wrócił i to on prowadził 20:16. Skuteczni David Kravish i Lewis po chwili dali jednak ponownie ośmiopunktowe prowadzenie Enerdze.

Po zmianie stron sytuacja nieco się odmieniła. Lepiej zaczął Anwil. Było 43:37, ale podopieczni Robertsa Stelmahersa trafili trzy trójki z rzędu, zaliczyli run 11:0 i od tego momentu prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie.

W kluczowej minucie jak automat z narożnika trafiał Grzegorz Surmacz i wydawało się, że Czarni dowiozą sukces do końca. Kilka strat (19 w całym meczu, przy 12 włocławian) dało jednak nadzieję rywalom, a ta pociągnęła ich do sukcesu.

Kolejny znakomity występ zaliczył Kravish, znowu nieźle spisał się Lewis, dużo dobrego zrobił też Marcus Ginyard. Ten drugi - podobnie, jak w meczu numer 2 - mógł zostać bohaterem.

Rywalizacja w ćwierćfinałach toczy się do trzech zwycięstw. Czwarty mecz rozegrany zostanie w czwartek, gospodarzem ponownie będzie Energa Czarni.

Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 68:71 (14:13, 21:22, 18:16, 15:20)

Energa Czarni: David Kravish 15 (14 zb), Chavaughn Lewis 14 (10 as), Grzegorz Surmacz 12, Marcus Ginyard 12, Łukasz Seweryn 5, Mantas Cesnauskis 5, Anthony Goods 5, Piotr Dąbrowski 0.

Anwil: Nemanja Jaramaz 17, Josip Sobin 12 (10 zb), Kamil Łączyński 9, James Washington 7, Toney McCray 7, Tyler Haws 6, Kacper Młynarski 6, Fiodor Dmitriew 3, Paweł Leończyk 3, Mateusz Bartosz 1.

stan rywalizacji: 2:1 dla Anwilu Włocławek

ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (23)
Pepe12
10.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja się tak zastanawiam czy kibice Czarnych w całym tym antyenergowskim szale pamiętają o tym, że czy tak czy siak za przesył będą płacić Enerdze. Chyba nie. 
avatar
cmarek72
10.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Już ochłonąłem, więc na spokojnie.
No i wróciły demony z przeszłości i historia znowu się powtarza ale chyba już taki nasz los, jak się wali to na całej linii. Miało być tak pięknie a skończy s
Czytaj całość
avatar
Le Bron
10.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szykuja się piękne Derby w półfinale. Kibice Anwilu zjawia się w Toruniu jeszcze liczniej niż na kwietniowych derbach. O atmosferze na meczach we Włoclawku nawet nie wspomnę bo tam będzie kosmo Czytaj całość
avatar
Le Bron
10.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szykuja się piękne Derby w półfinale. Kibice Anwilu zjawia się w Toruniu jeszcze liczniej niż na kwietniowych derbach. O atmosferze na meczach we Włoclawku nawet nie wspomnę bo tam będzie kosmo Czytaj całość
avatar
zaklinacz węża
10.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z dedykacją dla gwizdka:)))