Wtorkowe spotkanie w Gryfii dostarczyło wielu koszykarskich emocji. Kibice nie mogli narzekać na nudę - były zwroty akcji, szachy trenerskie, ale nie brakowało także spektakularnych zagrań.
Na pięć minut przed końcem meczu słupszczanie prowadzili 65:59 i byli na najlepszej drodze do zwycięstwa.
W końcówce podopiecznym Robertsa Stelmahersa zabrakło jednak skuteczności i opanowania. Włocławianie wygrali tę część spotkania 12:3.
- Trudno jest wygrać mecz, jeśli popełnia się aż tyle strat - mówił po meczu łotewski szkoleniowiec Energi Czarnych, który dodał od razu: nie poddamy się. W czwartek wygramy i pojedziemy na piąte spotkanie do Włocławka.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AS Roma wiceliderem, Edin Dzeko liderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W podobnym tonie wypowiedział się Anthony Goods, który po raz kolejny nie był za dużym wsparciem dla drużyny. Amerykanin zdobył tylko pięć punktów w ciągu 21 minut spędzonych na parkiecie. - Musimy lepiej kontrolować sytuację na boisku. Nie możemy popełniać aż tylu błędów. Jeśli to uda się opanować, to mamy duże szanse na zwycięstwo - przyznał koszykarz Energi Czarnych.
W tym momencie w lepszym położeniu są włocławianie, którzy prowadzą 2:1, odzyskując przewagę własnego parkietu. Nawet jak nie uda im się wygrać w czwartek w Gryfii, to będą mieli jeszcze jedną okazję ku temu. Słupszczanie z kolei nie mogą się już potknąć.