Niemal przez cały sezon ekipy z Radomia i Bydgoszczy walczyły o jak najlepsze rozstawienie przed nadchodzącą fazą play-off. Jakiś czas temu wydawało się, że fotel wicelidera ostatecznie przypadnie koszykarzom Macieja Borkowskiego, ale błędna interpretacja regulaminu spowodowała, że warszawska centrala zdecydowała się odebrać Astorii dwa punkty za mecz w Łowiczu, gdzie nie powinien wystąpić ukarany wcześniej trzema przewinieniami technicznymi Paweł Lewandowski.
Teraz to już jednak historia. Nawet i bez tych dwóch punktów koszykarze z Bydgoszczy muszą wygrać w Radomiu, jeśli chcą w fazie play-off skorzystać z przewagi własnego parkietu. A nie będzie to zadanie łatwe, bowiem przed obecnym sezonie szefowie Rosy zapowiadali, że interesuje ich wyłącznie awans do I ligi. Mimo kilku bolesnych porażek ekipa z południa Polski nadal jest bardzo groźnym przeciwnikiem. - Razem z prezesem oglądaliśmy ostatni mecz Rosy w Warszawie. Było to dosyć dziwne spotkanie, bowiem było toczone w bardzo spokojnej atmosferze - opowiada portalowi SportoweFakty.pl trener Maciej Borkowski.
- Nikt z naszych zawodników nie narzeka na problemy zdrowotne. Do Radomia wybieramy się oczywiście w dniu meczu, ale będziemy mieć do dyspozycji duży autokar. Musimy przede wszystkim skupić naszą grę na walce pod tablicami. Rywale mają do dyspozycji kilku wysokich zawodników, których musimy odciąć od podań - zapowiada Borkowski. - Łatwo nie będzie, ale cały czas walczymy o drugą lokatę - dodaje. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu KPSW Astoria pokonała Rosę 89:83.
W radomskiej ekipie być może zabraknie samego trenera Piotra Ignatowicza. Podczas ostatniego pojedynku w stolicy szkoleniowiec Rosy zderzył się z jednym rywali, wskutek czego do dziś odczuwa spore bóle w kolanie. - Wiemy już że w rundzie play-off, zagramy z "Astą". Nie wiemy tylko czy do tej rywalizacji przystąpimy z drugiego, czy może trzeciego miejsca. Zadecyduje o tym właśnie mecz w Radomiu. W kwietniu czeka nas prawdziwy koszykarski maraton na linii Radom-Bydgoszcz. Możemy zagrać, aż cztery razy - twierdzi na oficjalnej stronie radomskiego klubu jego prezes Robert Bartkiewicz.
Początek meczu w Radomiu zaplanowano na godzinę 18:00.