Bartosz Diduszko: Nikt na nas nie stawiał

- Nikt na nas nie stawiał. Chcieliśmy pokazać, że potrafimy grać w koszykówkę - powiedział o sensacyjnie gładko wygranej ćwierćfinałowej rywalizacji z Rosą Radom obwodowy Polskiego Cukru Toruń, Bartosz Diduszko.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
PAP / Piotr Polak

Choć ćwierćfinałowa seria pomiędzy Polskim Cukrem Toruń a Rosą Radom zakończyła się w trzech meczach, to praktycznie wszystkie spotkania rozgrzały do czerwoności sympatyków obu drużyn. W każdym z pojedynków raz jeden, raz drugi zespół odrabiał kilkunastopunktową stratę. - W pierwszym meczu mieliśmy już minus 18 w czwartej kwarcie, a mimo to wyszliśmy z tego. W drugim mieliśmy 20 punktów prowadzenia i prawie to spotkanie przegraliśmy. We wtorek odrobiliśmy wysoką stratę - przypomniał Bartosz Diduszko.

hali MOSiR, podobnie jak w premierowym starciu rywalizacji, przed własną publicznością, podopieczni Jacka Winnickiego pokazali olbrzymi hart ducha i wiarę we własne umiejętności. - Przegrywaliśmy już 16 punktami w trzeciej kwarcie, ale jesteśmy taką drużyną, co pokazaliśmy w tej serii, że nie ma dla nas straty, której nie możemy odrobić, ale nie ma też takiej przewagi, której nie możemy stracić - skomentował z uśmiechem Diduszko.

- Pokazaliśmy charakter, jesteśmy dumni. Były niesamowite emocje. Uważam, że to jest nasz ogromny sukces - podkreślił 29-latek, który w decydującym meczu zdobył 12 punktów przy skuteczności 4/8 z gry, w tym 2/3 z dystansu. Ponadto miał trzy zbiórki i dwie asysty.

Od połowy trzeciej kwarty Polski Cukier musiał sobie radzić bez podkoszowego, Krzysztofa Sulimy, który opuścił parkiet z powodu popełnienia pięciu fauli. - Im więcej mamy problemów, tym bardziej potrafimy połączyć siły i grać do końca. To cechuje nasz zespół, nigdy się nie poddajemy - zaznaczył Diduszko.

Torunianie spokojnie czekają na półfinałowego przeciwnika. Mają czas, aby bardzo dokładnie przygotować się do tej rywalizacji. Trafią na zwycięzcę pary Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek. Jak na razie jest remis 2:2. - Nikt na nas nie stawiał. Chcieliśmy udowodnić, że potrafimy grać w koszykówkę - powiedział obwodowy.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
Czy wyeliminowanie Rosy przez Polski Cukier to największa niespodzianka tego sezonu PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×