Kacper Radwański: Indywidualne występy nie mają znaczenia

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Kacper Radwański wraca na parkiety PLK
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Kacper Radwański wraca na parkiety PLK

Pomimo zdobycia 19 punktów, Kacper Radwański nie poprowadził GTK Gliwice do zwycięstwa w pierwszym meczu finałowym pierwszej ligi. - W pewnym momencie rywale zaczęli trafiać szalone rzuty - powiedział po porażce 80:90 z Legią Warszawa.

W piątkowy wieczór w Hali OSiR Bemowo w Warszawie fragmentami pachniało zwycięstwem GTK Gliwice w pierwszym meczu finałowym pierwszej ligi mężczyzn. Podopieczni Pawła Turkiewicza narzucili bowiem swój styl gry i prowadzili z Legią kilkoma punktami.

Świetnie dysponowany był Kacper Radwański, który przez 34 minuty spędzone na parkiecie zdobył 19 punktów, będąc najlepszym strzelcem swojego zespołu. Zanotował skuteczność 8/17 z gry. Ponadto miał dwie zbiórki, dwa przechwyty i asystę. Zdało się to jednak na nic. - Prawda jest taka, że indywidualne występy nie mają znaczenia, kiedy drużyna przegrywa - przyznał.

W trzeciej kwarcie GTK miało przewagę dwunastu "oczek". - Mieliśmy super fragment po zmianie stron, a nagle Legia zaczęła trafiać szalone rzuty. Pozwoliliśmy jej grać swoją koszykówkę, czyli szybka tranzycja, z czego wpadały "trójki". Legia była niesiona dopingiem kibiców, atmosfera wspaniała, i poszło po jej myśli. Poczuła przysłowiową krew i "przepchnęła" ten mecz - podkreślił Radwański.

Obwodowy zgodził się ze stwierdzeniem, iż to Łukasz Pacocha okazał się bohaterem piątkowego starcia. - On odmienił oblicze tego spotkania. Prawda jest jednak taka, że my mu na to pozwoliliśmy. Źle kryliśmy go na pick and rollu, "otworzył się" dwoma "trójkami", a wiadomo, że jak zawodnik poczuje, że mu "siedzi" rzut, to uwierzy w swoje akcje i jest pewien decyzji, jakie podejmuje. Zanotował super występ - 23-latek nie szczędził komplementów pod adresem bardziej doświadczonego rywala.

ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB

W sobotę o godz. 18 zostanie rozegrany drugi mecz finałowej serii. Jak powinna zagrać ekipa z Gliwic, aby wyrównać stan rywalizacji? - Przede wszystkim poprawić obronę. Straconych 90 punktów to nie jest to, co my gramy w defensywie. Średnio tracimy około 70 punktów na spotkanie, więc było 20 ponad stan - odpowiedział Radwański.

- To są play-offy, każdy mecz jest inny. Nieważne, czy byśmy przegrali jednym "oczkiem", czy trzydziestoma. W sobotę trzeba wygrać, aby odzyskać przewagę parkietu - zakończył rzucający.

Komentarze (0)