Szok w Hali Mistrzów, Energa Czarni w półfinale!

Hala Mistrzów zgasła. Energa Czarni Słupsk wygrali piąty mecz ćwierćfinałów we Włocławku z Anwilem, dzięki czemu zagrają w półfinałach PLK! Bohaterem Czarnych Panter po raz kolejny był Chavaughn Lewis.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Na zdjęciu koszykarze Czarnych Słupsk PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu koszykarze Czarnych Słupsk

Pierwszy raz w historii PLK zdarzyło się, żeby ósma drużyna po rundzie zasadniczej wyeliminowała pierwszą. Czarne Pantery przeszły do historii, do której pchnął ich Chavaughn Lewis. Amerykański gracz po pierwszej połowie nie miał na swoim koncie nawet punktu. Mecz zakończył z dorobkiem 23 oczek.

Od samego początku było widać o jak dużą stawkę idzie gra. Dużo nerwów, dużo niedokładności i pudeł. Po pierwszej połowie żadna z drużyn nie była bliżej awansu, bowiem na tablicy wyników był remis 29:29.

Po zmianie stron drgnęło, ale tylko po stronie Czarnych, a wszystko za sprawą Lewisa. Amerykański gracz pociągnął indywidualnymi akcjami swój zespół. Anwil postawił na trójki, a zbyt indywidualnie zaczął grać James Washington, któremu ponownie brakowało skuteczności (2/10 z gry).

Słupszczanie odskoczyli, prowadzili 41:31, ale sygnał do odrabiania strat dwoma trójkami dał Kamil Łączyński. Anwil złapał rytm, doszedł rywali na trzy oczka, bo zrobiło się tylko 53:50 dla gości.

Rottweilery miały jednak duży problem, bo wstrzelić nie mógł się też drugi z rzucających - Nemanja Jaramaz (3/12 z gry). Dodatkowo w jednej z akcji Serb przewinił przy rzucie za trzy punkty Lewisa. Amerykanin trafił i dołożył oczko z linii rzutów wolnych. Było 59:50 dla Energi.

Anwil znowu musiał gonić. Ważne rzuty trafiał Kacper Młynarski, swoją trojkę dołożył Fiodor Dmitriew. Po jego rzucie na minutę przed końcem włocławianie przegrywali już tylko 60:62. Następna akcja okazała się jednak kluczowa. Na skrzydle piłkę otrzymał Mantas Cesnauskis zwiódł rzutem obrońcę, po czym celnie przymierzył zza łuku. Tych strat Anwil nie był już w stanie odrobić, a wygraną z linii rzutów wolnych przypieczętował Lewis.

Igor Milicić nie był w stanie uwierzyć w to, co się stało. Długo siedział na hali, nie krył łez. Anwil rozegrał najsłabsze zawody w tej serii. Z łatwych pozycji pudłował Josip Sobin, tylko dwa oczka dołożył Tyler Haws.

Czarni mieli Lewisa, ale nie tylko. Mieli też grającego z zimną głową Marcusa Ginyarda czy trafiających zza łuku Grzegorza Surmacza i Cesnauskisa. Tradycyjnie swoje pod koszem zrobił David Kravish.

W półfinale rywalem Energi Czarnych Słupsk będzie Polski Cukier Toruń, który swoją ćwierćfinałową serię z Rosą Radom wygrał 3:0.

Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 62:67 (16:16, 13:13, 10:16, 23:22)

Anwil: Paweł Leończyk 12, Kacper Młynarski 10, Nemanja Jaramaz 9, James Washington 9, Josip Sobin 8, Kamil Łączyński 8, Fiodor Dmitriew 5, Tyler Haws 2, Toney McCray 0.

Energa Czarni: Chavauhn Lewis 23, Marcus Ginyard 12, Grzegorz Surmacz 11, Mantas Cesnauskis 10, David Kravish 8, Anthony Goods 3, Łukasz Seweryn 0, Dallin Bachynski 0, Piotr Dąbrowski 0.

stan rywalizacji: 3:2 dla Energi Czarnych Słupsk

ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna bramka samobójcza - zobacz skrót meczu ACF Fiorentina - Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy Energa Czarni pójdą za ciosem i zagrają w finałach PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×