Przed sezonem 2016-2017 Max Elektro Sokół Łańcut zbudował zespół, który wymieniano w gronie faworytów I ligi. Personalny zestaw złożony z doświadczonych graczy na tym poziomie oraz w PLK wskazywał, że może być to główny rywal Legii Warszawa. - Czuję się rozczarowany tym sezonem. Żeby zaspokoić sportową ambicję chcieliśmy sprawić niespodziankę naszym kibicom i wygrać ligę. Myślę, że było nas na to stać. Jak się okazało to marzenie, którego nie doścignęliśmy - powiedział Maciej Klima.
Wpływ na postawę drużyny z Łańcuta miały kontuzje. W najważniejszej, półfinałowej rywalizacji nie sprostała ona GTK Gliwice, z którym przegrała 0:3. Problemy zaczęły się jednak znacznie wcześniej. - Cały koniec sezonu jest dla nas rozczarowaniem. Dużo lepiej rozpoczęliśmy te rozgrywki i całkiem dobrze prezentowaliśmy się do połowy. W końcówce sezonu zasadniczego i play-offach rozsypała nam się trochę drużyna. Każdy ma swoje problemy, ale my z nich nie wyszliśmy za dobrze i to widać. Cały czas nie prezentujemy dobrej formy - przyznał kapitan Sokoła.
Jego zespół zaczął znakomicie, bo wygrał 17 z 19 spotkań. Pierwszy spadek formy pojawił się na początku lutego. Prawdziwy kryzys obserwujemy jednak od marca. Bilans Sokoła w 12 ostatnich meczach to trzy zwycięstwa i dziewięć porażek. Wszystkie pozytywne rezultaty z ostatnich trzech miesięcy ekipa z Podkarpacia osiągnęła w ćwierćfinale z Meritumkredyt Pogonią Prudnik. W sobotnim pojedynku o trzecie miejsce zdecydowanie przegrała natomiast ze Spójnią Stargard - 76:96.
Szansę na poprawę humorów otrzyma 20 maja w rewanżu. Nawet, jeżeli nie odrobi strat w dwumeczu, to może zakończyć sezon zwycięstwem. - Trudno mówić coś pozytywnego po tak dotkliwej porażce. Ten mecz mnie dobił. Mam nadzieję, że przez ten tydzień jeszcze wykrzeszemy z siebie tyle, żeby choć raz na koniec przed naszą publicznością pokazać dobrą koszykówkę - dodał Maciej Klima.
ZOBACZ WIDEO: Remis w barażu o Premier League - zobacz skrót meczu Fulham - Reading [ZDJĘCIA ELEVEN]