W pierwszym pojedynku o brąz górą była Spójnia Stargard. Klub z Pomorza Zachodniego poważnie potraktował rywalizację kończącą sezon i zwyciężył 96:76. Jest to dwumecz, więc przed wyjazdowym pojedynkiem stargardzianie mają duży komfort. Nawet wyraźna porażka nie przekreśli ich szans na trzecią pozycję. Spójnia powalczy jednak o pełną pulę.
- Podejdziemy do tych zawodów poważnie. Będziemy mieli trochę czasu na regenerację. Trener na pewno zadba, żebyśmy się przygotowali na sobotni wyjazd - zapewniał po pierwszym meczu Hubert Pabian.
To zawodnik, który zdobył 20 punktów. Był najlepszym strzelcem swojej drużyny. Miał też duże wsparcie, bo z dwucyfrowym dorobkiem mecz zakończyło sześciu stargardzkich koszykarzy. Kolejny raz w tym sezonie mieli oni problem z zatrzymaniem Sebastiana Szymańskiego, ale nie przeszkodziło to w wysokiej wygranej. Max Elektro Sokołowi to spotkanie bowiem nie wyszło. Drużynę z Podkarpacia można tylko pochwalić za dwa fragmenty - początek pierwszej oraz trzeciej kwarty.
- Przewyższali nas zdecydowanie. Zasłużenie wygrali. Brakło nam dobrej energii, sportowej złości, zaangażowania. Ten duży dystans punktowy zrodził frustrację - tłumaczył Maciej Klima. - O tym meczu musimy szybko zapomnieć. Na pewno przepracujemy jeszcze ten tydzień. Mogę obiecać, że postawimy się u nas w Łańcucie. Mam nadzieję, że tak łatwo nie przypieczętujecie tego brązowego medalu. Zrobimy, co możemy - dodał podkoszowy Sokoła, który ostatnie słowa skierował do kapitana i trenera rywali.
Wszyscy trzej spotkali się na pomeczowej konferencji prasowej i tylko stargardzianie byli w dobrych nastrojach. Dość prawdopodobne, że obie drużyny zakończą sezon pozytywnym akcentem. Sokół u siebie ma większe szanse na zwycięstwo. Spójnia powinna jednak obronić przewagę i zdobyć brązowy medal.
Max Elektro Sokół Łańcut - Spójnia Stargard / sobota 20.05.2017 godz. 17:30
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Zrobię krzywdę każdemu, kto będzie próbował zniszczyć moje mienie