Przypomnijmy. Przed rokiem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że Julie McBride pozostanie w Artego Bydgoszcz. Swojemu agentowi zabroniła nawet rozmawiać z innymi chętnymi na jej zatrudnienie.
Nagle nastąpił całkowity zwrot akcji i w klubie podziękowano za współpracę. Szok. McBride długo bez pracy nie pozostała. Sezon 2016/2017 spędziła u lokalnego rywala, czyli w Enerdze Toruń. W Grodzie Kopernika wykręciła średnie na poziomie 10,7 punktu, 7 asyst i 3,7 zbiórki.
Dla włodarzy Katarzynek pozostawienie doświadczonej rozgrywającej nie było sprawą priorytetową i ostatecznie 35-letnia Amerykanka w Enerdze więcej nie zagra.
Pojawiły się nawet plotki, że miniony sezon był dla niej ostatnim w karierze. Zawodniczka szybko to jednak zdementowała. Teraz wyjaśniła się jej przynależność klubowa - po rocznej przerwie wraca do Artego. Będzie to już jej drugi powrót do Bydgoszczy.
ZOBACZ WIDEO Fenerbahçe coraz bliżej tytułu. Druga wygrana w finale z Besiktasem
Ekipa, którą ponownie poprowadzi Tomasz Herkt, niemal z dnia na dzień ma coraz mniej niewiadomych. Niedawno pisaliśmy, że główną cechą zespołu będzie doświadczenie i postać McBride jak najbardziej się w to wpisuje.
Amerykanka, która posiada przecież polskie obywatelstwo zapewniała, że właśnie w Bydgoszczy chce zakończyć swoją sportową karierę. Teraz może się to spełnić.
Wcześniej do zespołu dołączył Agnieszka Szott-Hejmej i Justyna Żurowska-Cegielska. W składzie pozostanie też Elżbieta Międzik. Te kontrakty są już potwierdzone.