Dzień po świetnym występie we Włocławku (Energa Czarni Słupsk wygrali z Anwilem w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym 82:72), grupa Energa poinformowała, że rozwiązuje kontrakt sponsorski z klubem ze Słupska.
Co prawda umowa miała obowiązywać przez trzy lata, ale koncern miał zapisaną w niej możliwość wcześniejszego rozwiązania kontraktu. Skorzystano z takiej opcji - głównie z powodów wizerunkowych.
To był cios dla władz, kibiców, jak i zawodników, którzy po raz kolejni znaleźli się w bardzo niekomfortowej sytuacji.
- Co nas nie zabije, to nas wzmocni - mówili koszykarze, którzy dokończyli sezon. Nie poddali się. O sile charakteru Czarnych Panter "na własnej skórze" przekonali się właśnie zawodnicy Anwilu, którzy już na etapie ćwierćfinału zakończyli swój udział w sezonie. A byli przecież jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski.
ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Zawodnicy MMA buntowali się przeciw zarobkom "Pudziana"
W trakcie trwania rozgrywek słupscy działacze nie chcieli zabierać głosu na temat dalszej przyszłości klubu. Chętniej na ten temat wypowiadali się sami koszykarze. - Nie ukrywam, że mocno przeżywam całą sytuację. Myślę, iż nikt z zawodników tak mocno nie jest związany z Czarnymi. Dla mnie to coś więcej niż klub - mówił Mantas Cesnauskis, "słupski Jagiełło", który jest związany z klubem od wielu lat. To tutaj miał zakończyć karierę. Taki scenariusz nie jest wykluczony, choć sytuacja Czarnych Słupsk jest trudna.
- Nie był to łatwy sezon, ale uważam, że wszyscy pokazaliśmy charakter. Dziękuję zawodnikom za walkę do samego końca. Życzę kibicom, żeby nadal mogli cieszyć się z meczów Czarnych Słupsk. To świetne miasto, w którym basket odgrywa wielką rolę. Mam nadzieję, że znajdą się sponsorzy, którzy wspomogą klub - mówił Roberts Stelmahers, łotewski szkoleniowiec.
W poniedziałek mamy poznać więcej szczegółów ws. przyszłości klubu. O godzinie 11:00 odbędzie się bowiem konferencja prasowa. Nam udało się ustalić, że klub szykuje specjalną akcję, "której w Polsce jeszcze nie było". Co to będzie? Na razie nie wiadomo. Przedstawiciele słupskiego managmentu trzymają wszystko w tajemnicy.
Na przetrwanie w rozgrywkach Czarni potrzebują dwóch milionów złotych. Warto odnotować, że Energa przekazywała na funkcjonowanie Czarnych Słupsk około 2,5 miliona złotych, co stanowiło ponad połowę budżetu.
Trudno sobie wyobrazić PLK bez Czarnych Słupsk, którzy są uznaną marką na koszykarskiej mapie. Świetnie działający dział marketingu był wyznacznikiem dla pozostałych klubów w rozgrywkach. Oby było tak dalej.