Walka o spełnienie marzeń
Ostatnie dni były niezwykle intensywne dla Przemysława Karnowskiego. Reprezentant Polski trenował bowiem dla drużyn ligi NBA, które chciały zobaczyć jego talent przed zbliżającym się draftem. Środkowy łącznie odwiedził siedem zespołów - Washington Wizards, Charlotte Hornets, Orlando Magic, Dallas Mavericks, Atlanta Hawks, Denver Nuggets i Sacramento Kings. Czy oznacza to, że doczekamy się kolejnego Polaka w najlepszej lidze koszykówki?
Niekoniecznie. Eksperci nie widzą Karnowskiego wśród 60 graczy, którzy zostaną wybrani w pierwszej lub w drugiej rundzie draftu. Warto przypomnieć zresztą, że tylko zawodnicy z pierwszy rundy mają zagwarantowany kontrakt w NBA.
Draft poza tym nie jest jedyną drogą do NBA. Karnowski zapowiada, że jeśli nie uda się w ten sposób, wówczas podejmie walkę o marzenia podczas Ligi Letniej, albo też w czasie wrześniowych obozów treningowych. Być może jest to nawet lepsze rozwiązanie, bo wybór w drugiej rundzie oznacza, że zespół nabywa prawa do zawodnika, wobec czego żaden inny nie może go zaprosić do rozgrywek Summer League.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Cudowny gol piłkarza Dundalk i walka Balotellego
Nie wszystkim się udało
Do tej pory w lidze NBA zagrało trzech Polaków. Pierwszym był Cezary Trybański, który w 2002 roku podpisał kontrakt z Memphis Grizzlies. Za oceanem nie potrafił jednak ustabilizować swojej pozycji. Łącznie w najlepszej lidze koszykówki zdobył zaledwie 15 punktów.
W 2003 roku natomiast, w bardzo silnie obsadzonym drafcie, wybranych zostało dwóch Polaków - Maciej Lampe (z 30 numerem) oraz Szymon Szewczyk (z 35 numerem). Ten pierwszy w sumie rozegrał pięć sezonów dla czterech klubów, z kolei Szewczyk nigdy nie zadebiutował na parkietach NBA, choć dobijał się również przez Ligę Letnią.
Największą karierę wśród Polaków za oceanem zrobił Marcin Gortat, który trafił do ligi z 57 numerem draftu w 2005. Sięgnęli po niego włodarze Phoenix Suns, ale szybko oddali do Orlando Magic. Gortat ma za sobą 10 sezonów na parkietach NBA. Na początku był jedynie rezerwowym, który nie miał zbyt wielu okazji do gry, jednak z biegiem czasu ewoluował w podstawowego gracza pierwszej piątki.
Ostatnim Polakiem, który przystąpił do draftu był Mateusz Ponitka. Reprezentant kraju nie znalazł jednak uznania wśród generalnych menadżerów i postanowił kontynuować karierę w Europie.