Turczynki pod względem koszykarskim znacznie przeważały nad Słowaczkami, które chciały coś uzyskać przede wszystkim poprzez swoją ambicję. Tej nie brakowało, lecz w najważniejszej ze statystyk liczby wskazywały przewagę podopiecznych Ekrema Memnuna.
Co zrozumiałe, pod koszem brylowała Quanitra Hollingsworth, wykorzystując znakomite warunki fizyczne. U rywalek nieźle radziły sobie Veronika Remenarova i Romana Vynuchalova. Ich dążenia nieco lepszy efekt przyniosły w drugiej kwarcie, gdy sprawiające wrażenie zbyt pewnych siebie reprezentantki Turcji zwolniły, pozwalając naszym południowym sąsiadkom rozwinąć skrzydła.
Dzięki znakomitej postawie Anny Jurcenkovej niemal całkowicie odrobiły straty wprowadzając troszkę nerwowości w szeregach konkurenta. I w tym momencie najbardziej wyszło doświadczenie. Turcja, nie chcąc dopuścić do żadnej niespodzianki tuż po zmianie stron wrzuciła wyższy bieg.
Isil Alben i spółka, jeżeli nadarza się okazja to jej nie marnują. W przeciągu kilku minut dystans dzielący oba zespoły sięgnął okolicy 20 punktów. Słowaczki zostały dosłownie krok w tyle. Czasem wręcz bezradnie przyglądały się wydarzeniom, chociaż dzielnie szukały swoich szans.
Warto w kontekście spotkania podkreślić, że mimo opatrunku na nodze grą koleżanek kierowała bohaterka poprzednich rund Eurobasketu, Zuzana Zirkova. Oczywiście tym razem stanęła na drodze niezwykle trudnego oponenta, ale jednak cały team nie chciał pozostawić po sobie złego wrażenia.
Finalnie faworyt triumfował 72:56, a Słowacji pozostaje mecz o 7. miejsce.
Turcja - Słowacja 72:56 (16:9, 16:19, 25:11, 15:17)
Turcja: Hollingsworth 20, Canitez 15, Alben 15, Caglar 7, Ivegin Uner 5, Ural 5, Cakir Turgut 3, Senyurek 2.
Słowacja: Balintova 12, Vynuchalova 9, Ruzickova 8, Jurcenkova 8, Oroszova 6, Slamova 6, Zirkova 3, Remenarova 2, Mikulasikova 2.
ZOBACZ WIDEO: Kontuzja kręgosłupa przerwała karierę polskiego rajdowca. Teraz jest gotów, by wrócić