I liga koszykarzy - podsumowanie sezonu zasadniczego

Przed koszykarzami pierwszej ligi najważniejsze mecze sezonu. Jednak dla zdecydowanej większości klubów rozgrywki w sezonie 2008/2009 już się zakończyły. Kto rozczarował, a kto wspiął się na wyżyny? Poniżej przestawiamy podsumowanie rundy zasadniczej na parkietach zaplecza ekstraklasy.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Niespodziewany lider

Chyba największą niespodzianką mijających rozgrywek była postawa koszykarzy MOSiR-u Krosno. Beniaminek zaskakiwał niemal od początku sezonu. Podopieczni trenera Mariusza Zamirskiego długo utrzymywali się na pozycji lidera tabeli. Wystarczy jeśli dodamy, że w pierwszej rundzie krośnianie przegrali zaledwie dwa spotkania. Beniaminek nie sprostał dwóm innym zespołom z czołówki, Big Starowi Tychy i Polonii 2011 Warszawa. Druga runda w wykonaniu ekipy z Krosna nieco gorsza, jednak bilans 22 do 8 i w efekcie drugie miejsce po rundzie zasadniczej niewątpliwie robi wrażenie. Zapędy ambitnego beniaminka ostudziła bardziej doświadczona ekipa Stali Stalowa Wola, która wyeliminowała krośnian w ćwierćfinale play off w pięciu spotkaniach.

Z identycznym bilansem jak MOSiR, jednak z lepszym stosunkiem bezpośrednich meczów sezon zasadniczy zakończyła Polonia 2011. Ambitna warszawska młodzież od początku sezonu wyrastała na jednego z głównych faworytów do awansu. Ostatnią przeszkodą dla warszawian jest ekipa Zastalu Zielona Góra. Zastalu, który również nie zamierza odpuszczać. Podopieczni Tomasza Herkta, głównie dzięki świetnej postawie w drugiej części sezonu zakończyli rozgrywki na piątej lokacie. W ćwierćfinale zielonogórzanie nie dali szans Siarce Tarnobrzeg (3:0). Dodajmy, że gracze z Tarnobrzega przystępowali do play off z wyższej lokaty. "Siarkowcy", co również jest sporym zaskoczeniem zakończyli rozgrywki na wysokim czwartym miejscu. Półfinałowa konfrontacja Zastalu z Polonią 2011 Warszawa zapowiada się więc pasjonująco. O krok od wywalczenia awansu do Polskiej Ligi Koszykówki jest drużyna, która od początku wyrażała takie chęci. Chodzi oczywiście o trzecią ekipę sezonu zasadniczego Big Star Tychy. Tyszanie, w ćwierćfinale okazali się lepsi od innego zespołu z wysokimi celami, ŁKS-u Łódź (szóste miejsce po sezonie zasadniczym). Ich pięciopojedynkowa rywalizacja przysporzyła kibicom obu drużyn bardzo dużo nerwów. Po przegranym ćwierćfinale niewiadomą pozostaje przyszłość łódzkiej drużyny, z której finansowania chcą się wycofać główni sponsorzy.

Wyjazdowa Dąbrowa

Najwcześniej, bo już po spotkaniach rundy zasadniczej sezon zakończyły ekipy MKS-u Dąbrowa Górnicza i Sokoła Łańcut. Zajęte przez te zespoły, odpowiednio 9 i 10 miejsca, gwarantowały bezpieczne utrzymanie, bez konieczności rozgrywania play outów. Warto jednak zwrócić szczególną uwagę, na grę tej pierwszej drużyny. Ekipie z Dąbrowy Górniczej, do zapewnienia sobie miejsca w pierwszej "ósemce" i tym samym gry w play offach zabrakło jednego zwycięstwa. Być może byłoby inaczej, jeśli dąbrowianie, choć w niewielkim stopniu wykorzystaliby atut własnego parkietu. W przeciągu całego sezonu, zespół Wojciecha Wieczorka, z szesnastu wygranych w całej rundzie, aż dziesięć odniósł w halach rywali. Dla porównania, w piętnastu spotkaniach przed własną publicznością MKS triumfował zaledwie sześć razy.

Odwrotnie niż w przypadku zespołu z Dąbrowy, o szczęściu mogą mówić koszykarze Sokoła Łańcut. Team z Podkarpacia, tylko dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich pojedynków z Sudetami Jelenia Góra uniknął gry w play outach. Łańcucianie cały sezon prezentowali się "w kratkę". Podopieczni Dariusza Kaszowskiego dobre spotkania przed własna publicznością przeplatali słabszymi występami na parkietach rywali. Wydaje się więc, że dziesiąte miejsce, na którym sklasyfikowany został zespół Sokoła, w pełni odzwierciedla sytuację z całej rundy zasadniczej.

Resovię bili wszyscy

W dole tabeli, a więc tam, gdzie drużyny z miejsc 11-16 musiały walczyć między sobą o pozostanie w lidze, działo się równie dużo ciekawych rzeczy. Ewenementem sezonu była drużyna Resovii Rzeszów, która zakończyła rozgrywki z zaledwie trzema wygranymi i aż dwudziestoma siedmioma porażkami na koncie. Do historii przejdzie porażka poniesiona przez rzeszowski zespół 25 października, kiedy to w spotkaniu z ŁKS-em Łódź Bieszczadzkie Wilki uległy rywalom aż 26:103! Taki wynik rzadko spotykany jest nawet w ligach juniorskich... W fazie play out zespół Bogusława Wołoszyna był także bez większych szans. Rzeszowianie gładko przegrali rywalizację z Sudetami Jelenia Góra 0:3 i pożegnali się z pierwszą ligą. W tym wypadku chyba nikt nie ma wątpliwości, że zespół z Podkarpacia, na kolejny sezon występów na zapleczu ekstraklasy po prostu nie zasługuje.

W przyszłym sezonie na zapleczu ekstraklasy nie będzie także występował AZS Kalisz. Trzynasta ekipa sezonu zasadniczego przegrała walkę o utrzymanie ze sklasyfikowanym o jedną pozycję niżej AZS-em AWF Katowice (1:3). Tym samym katowiczanie zmazali po sobie plamę po niezbyt udanej w ich wykonaniu rundzie zasadniczej (9 zwycięstw, 21 porażek). Najbardziej dramatyczny przebieg miała walka o pozostanie w lidze w parze Znicz Pruszków - Asseco Prokom II Sopot. Po pięciu emocjonujących spotkaniach, ligowy byt zapewniła sobie ta pierwsza ekipa. Zespołowi z Sopotu nie pomogły nawet posiłki z pierwszej drużyny w postaci takich zawodników jak Przemysław Zamojski czy Adam Hrycaniuk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×