[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty (rozmawiał i notował): W lipcu wydawało się, że rozgrywającym Trefla będzie ktoś z trójki: Łączyński-Ireland-Trotter, ale ostatecznie żaden z nich nie podpisał umowy. Dlaczego?[/b]
Marcin Kloziński, trener Trefla Sopot: Nie mam pojęcia, skąd te informacje o nazwiskach wypłynęły. Mogę jednak przyznać, że tych potencjalnych kandydatur mieliśmy znacznie więcej. Bardzo szeroko przeglądaliśmy rynek. Prowadziliśmy rozmowy z Trotterem, ale wcale nie byliśmy blisko. Myślę, że ten temat był za bardzo rozdmuchany. Uważam, że było to niepotrzebne.
Ireland? On od momentu przejęcia przez pana zespołu spisywał się bardzo przyzwoicie. Nie szkoda, że nie udało się zatrzymać gracza, który zna system i innych zawodników?
Dość długo negocjowaliśmy z Anthonym Irelandem, ale jego celem była gra w europejskich pucharach. Dlatego ostatecznie zdecydował się na litewski zespół, który wystąpi w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Będę mu kibicował, to mu zresztą powiedziałem podczas ostatniej rozmowy. Jestem fanem jego gry. Wierzę, że zaistnieje w koszykówce na wysokim poziomie.
Sporo wątpliwości pojawiło się po ogłoszeniu informacji o kontrakcie Brandona Browna. Jak go trener może obronić?
Brandon Brown obroni się swoją grą na parkiecie. W naszych realiach finansowych to był optymalny wybór. To jest dobry gracz, który był rezerwowym w Szczecinie i w Zgorzelcu. Nie mógł się tam za bardzo pokazać. Grał za to całkiem nieźle w Siarce, a warto pamiętać o tym, że kilku zawodników po grze właśnie w tym klubie wychodziło na szerokie wody. Mam na myśli Gary'ego Bella czy Dominique'a Johnsona.
Nie martwi pana fakt, że w PGE Turowie był tylko rezerwowym? Zgorzelczanie walczyli przecież o play-offy.
On do PGE Turowa Zgorzelec poszedł kończyć sezon. Trener Fischer nie chciał zmieniać hierarchii w zespole na ostatnie mecze, tym bardziej, że była specyficzna sytuacja z Polakami. Oglądałem mecze Browna w PGE Turowie i mi się jego postawa podobała. Grał zespołowo, dzielił się piłką, kreował kolegów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony
[b]
Wcześniej doszły informacje o symulowaniu kontuzji w Siarce, wymuszaniu transferu do innego klubu.[/b]
Zebraliśmy sporo informacji na jego temat. Każdy się o nim pozytywnie wypowiada. To dobry chłopak, który chce pracować.
To czego trener od niego wymaga?
Chcę, żeby dobrze organizował naszą grę w ataku. Ma zarządzać zespołem. Nie oczekuję od niego 20-30 punktów na mecz.
Nie obawia się pan o zaplecze Browna? Kolenda i Majewski dopiero wchodzą na parkiety PLK.
Pewnie, że się obawiam, ale wierzę, że sobie poradzimy. Na pewno na pozycji numer jeden będę wykorzystywał Piotra Śmigielskiego, który jest doświadczonym zawodnikiem. Będę chciał dać szansę Łukaszowi Kolendzie i Bartoszowi Majewskiemu, ale ich minuty będą zależeć od pracy na treningach. Nic nie dostaną za darmo. Oni to doskonale wiedzą. Muszą mocno pracować i być skoncentrowani.
Czy na transfer środkowego najbardziej pan naciskał w tym oknie transferowym?
Tak. Chciałem mieć gracza wysokiego, silnego fizycznie, taki który da mi dobrą defensywną. Uważam, że mamy świetny zestaw podkoszowy. Mamy różnych zawodników - Nikola Marković może z powodzeniem grać na dwóch pozycjach, Filip jest świetną czwórką, Marcin Stefański znakomicie broni wyższych od siebie rywali.
[b]
Jakie atuty wniesie Steve Zack?[/b]
Steve jest bardzo silnym zawodnikiem, który dobrze zbiera piłki na tablicach. Stawia dobre zasłony, po których potrafi otworzyć się w stronę kosza. Do tego dochodzi niezła defensywa. Mimo że ma 25 lat, to już swoje doświadczenie w Europie nabył. Grał ostatnio w lidze bułgarskiej i FIBA Europe Cup. Prezentował się tam naprawdę bardzo przyzwoicie.
Czy zestaw Dylewicz-Marković jest możliwy w tym samym czasie na parkiecie?
Oczywiście. To jest bardzo dobry zestaw ofensywny, który daje nam dużo możliwości. Obaj są świetnymi strzelcami, potrafią dzielić się piłką, podejmują dobre i szybkie decyzje.
W czerwcu mówił pan, że chce utrzymać trzon zespołu. To udało się zrobić. Można mówić o sukcesie?
Na pewno jestem zadowolony z faktu, że wielu zawodników z poprzedniego sezonu zdecydowało się kontynuować swoje kariery w Treflu Sopot. Teraz przed nami ciężka praca nad sferą motoryczną i koszykarską. Musimy być perfekcyjnie przygotowani do sezonu.