Patrik Auda: Powrót do PLK nie jest krokiem wstecz. Rosa dała mi dobry kontrakt

- PLK to bardzo solidna liga, a Rosa to uznana marka. Klub, który gra w europejskich pucharach, zaoferował mi dobry kontrakt. Nie mogłem odmówić - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Patrik Auda, nowy gracz Rosy Radom. Czech wystąpi na EuroBaskecie.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Patrik Auda PAP / David Svab / Na zdjęciu: Patrik Auda
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Po całkiem niezłym sezonie w Hiszpanii wraca pan do PLK. Podpisał kontrakt z Rosą Radom. Skąd taka decyzja?

Patrik Auda, zawodnik Rosy Radom i reprezentacji Czech: Moim priorytetem była dalsza gra w lidze hiszpańskiej, ale nie otrzymałem żadnej satysfakcjonującej oferty. Co prawda miałem propozycję z Manresy, ale klub nie był pewny gry w ACB. Nie chciałem ryzykować. Kontrakt w PLK był moją drugą opcją na liście.

Grałem w tej lidze przez dwa lata i doskonale wiem, czego mogę się spodziewać. Dla obcokrajowca jest to znacznie bardziej komfortowa sytuacja, jeśli zna warunki i otoczenie. Nie ukrywam, że PLK jest dla mnie dobra ligą do gry, a Rosa to uznana marka. Nie tylko zresztą na polskim podwórku. Klub regularnie występuje w europejskich pucharach i ten fakt w głównej mierze przeważył, że podpisałem kontrakt w Radomiu.

Czy ponowne występy w PLK to krok wstecz w karierze Patrika Audy?

Absolutnie nie. Zgodzę się z tym, że ACB stoi na wyższym poziomie niż PLK, ale inaczej się gra w zespole z czołówki ligi, a inaczej z dołu tabeli. Ja niestety ostatnio występowałem w drużynie, która wygrała tylko cztery mecze. To nie jest fajna sprawa. Rosa jest ambitnym klubem. Zamierza walczyć o medale. Gra w tym zespole będzie wyzwaniem.

ZOBACZ WIDEO: Arkadiusz Onyszko: Duńczycy mówią, że to ich ostatnia szansa

Czy nie przeszkadzał panu fakt, że Rosa wystartuje tylko w eliminacjach do Ligi Mistrzów?

Nie, ponieważ jestem zdania, że mamy duże szanse na wejście do fazy grupowej. Swój optymizm buduje na tym, że eliminacje będą rozgrywane jeszcze przed rozpoczęciem sezonu i wszystko tak naprawdę będzie otwarte. Zespoły będą na etapie zgrywania się, co powoduje, że każdego można pokonać.

Zapytałem nieprzypadkowo o te eliminacje, ponieważ wiem, że miał pan ofertę z Nymburka, klubu, który ma zagwarantowany udział w fazie grupowej.

To prawda, ale wokół Nymburka w ostatnim czasie było spore zamieszanie i powiem szczerze, że wolałem wybrać pewniejszą opcję. Poza tym władze tego klubu przedstawiły mi ofertę na początku czerwca, a to było trochę za wcześnie na finalną decyzję. Finansowo ta propozycja też nie była z najwyższej półki. Chciałem poczekać i sprawdzić swoją wartość.

Rosa zaoferowała dobre warunki?

Tak. Klub zaoferował naprawdę dobry kontrakt. Długo się nie zastanawiałem nad tą propozycją.

Dużo się pan nauczył w lidze hiszpańskiej?

Tak, zrobiłem spory postęp. W każdym tygodniu masz okazję grać z drużynami z Euroligi, Pucharu Europy czy Ligi Mistrzów. To świetna sprawa, z której trzeba czerpać garściami. Uważam, że rywalizacja z lepszymi od siebie zawodnikami to jedyny sposób na to, żeby podnieść swoje umiejętności.

Które elementy pan poprawił?

Poprawiłem rzut z dystansu, który do tej pory nieco szwankował. Moje statystyki pod tym względem poszły do góry.

Przejdę do tematu reprezentacji. W 2015 roku Czesi byli siódmą ekipą w Europie. Teraz się na to zapowiada, bo do Rumunii pojechaliście mocno osłabieni. Dlaczego w kadrze brakuje tylu dobrych zawodników?

Każdy przypadek trzeba analizować osobno. Część starszych zawodników zrezygnowała z gry w kadrze, niektórzy leczą urazy, a jeszcze inni chcieli odpocząć od reprezentacji.

Nie ukrywam, że zabolało nas to, że niektórzy tak po prostu nie przyjechali. Nie rozumiem, jak można odmówić gry w kadrze, bo chce się odpocząć. To niewytłumaczalne dla mnie, ale to już indywidualna sprawa każdego. Ja jeśli będę zdrowy i otrzymam powołanie, to zawsze stawię się na zgrupowaniu kadry. Reprezentowanie barw narodowych to największy zaszczyt dla sportowca.

Wydaje się, że mimo osłabionego składu macie spore szanse na awans. W grupie C zagracie z Rumunią, Węgrami, Chorwacją, Czarnogórą i Hiszpanią. 3-4 miejsce jest w zasięgu.

Też tak myślę. Jestem optymistą przed startem EuroBasketu. Myślę, że stać nas na 2-3 zwycięstwa w tej grupie, co dałoby nam awans do kolejnej fazy. Z takim właśnie zamiarem przyjechaliśmy do Rumunii.

Jak oceniasz grę Patrika Audy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×