MKS intensywnie przygotowuje się do startu swojego czwartego sezonu w PLK. Dąbrowianie rozegrali już 6 sparingów - 4 z nich wygrali. W miniony weekend zajęli drugie miejsce w turnieju, którego byli gospodarzem.
Czy wygrane na tym etapie przygotowań są ważne? - Najbardziej liczy się gra - przekonuje Jacek Winnicki. - Liczy się to czy ewentualne zwycięstwo lub porażka wynikają z realizacji założeń czy przyczyna leży gdzie indziej.
Turniej dąbrowianie zakończyli na drugim miejscu przegrywając tylko z TBV Start Lublin. Pojedynek był bardzo wyrównany, a rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero w końcówce.
- Zawsze w okresie przygotowawczym liczy się gra, ale to też nie jest tak, że nie chcemy wygrywać. Uczę swoich zawodników, żeby wygrywali - szczególnie końcówki. Ze Startem się nie udało, bo popełniliśmy parę błędów. Taką końcówkę też jednak trzeba kiedyś przegrać, żeby wyciągnąć wnioski - przekonuje szkoleniowiec dąbrowian.
Od początku dobrze radzi sobie zagraniczne trio. - Jestem zadowolony na pewno z postawy obwodowych, czyli Aarona Broussarda i Pauliusa Dambrauskasa - ocenia Winnicki. Co natomiast z D.J. Sheltonem?
- Można powiedzieć, że musimy jeszcze trochę więcej z nim popracować. Pokazuje rzeczy, które są na pewno pozytywne, bo daje energię i agresję. Musi jednak poprawić grę na tablicach i swoje zachowanie w systemie obrony - komentuje Winnicki, który jest jednak spokojny o jego dyspozycję, bowiem on dołączył do drużyny najpóźniej.
Do rozpoczęcia ligi pozostał miesiąc. Na chwilę obecną opiekun MKS-u jest spokojny i czuje satysfakcję z tego, co już udało się zrobić. - Udało się zrealizować wszystko, co sobie założyliśmy. Zasób tego co mamy jeszcze zbudować, jest niewielki. Pewnych rzeczy nawet jeszcze nie ruszyliśmy. Z każdym mikrocyklem jednak poszerzamy to, co robimy i próbujemy to przełożyć na grę - kończy Jacek Winnicki.
ZOBACZ WIDEO: #dzieńdobryLatoWP: zawody enduro w Bełchatowie