W Kołobrzegu tworzony od podstaw zespół pokonał Spójnię Stargard (81:73) i AZS Koszalin (98:87). - To był dla nas bardzo przydatny turniej. W niedzielnym meczu pokazaliśmy dosyć długie odcinki dobrej koszykówki. Dużo lepiej to wyglądało niż wcześniej. Taki właśnie jest nasz cel powoli iść do przodu - ocenia trener Mindaugas Budzinauskas.
Niedzielny finał tradycyjnego przedsezonowego turnieju był pierwszym spotkaniem, w którym King Szczecin pokazał swój potencjał. Miał przestoje takie, jak w drugiej kwarcie, ale gdy już się rozpędził to do skutecznej defensywy dołożył efektowną grę w ataku opartą zarówno na rzutach z dystansu, jak i akcjach w strefie podkoszowej.
- Trzeba pamiętać, że to tylko sparingi, które nic nie znaczą. Nie mieliśmy nawet celu, że musimy wygrać ten mecz. Założeniem jest poprawa naszej gry. Tak naprawdę chcemy grać dużo lepiej niż w niedzielę. To prawda, że były takie momenty, które chcemy realizować - tłumaczy litewski trener, który od początku swojej pracy musi mierzyć się z dużymi oczekiwaniami.
W opiniach fanów po przegranych sparingach z Asseco Gdynia oraz BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski dało się zauważyć duży niepokój, czy tak zbudowany zespół będzie w stanie powalczyć o play-offy. Nastrojów nie uspokoiły również zwycięstwa nad I-ligową Spójnią. - To bardzo fajne, że mamy kibiców, którzy martwią się o zespół. Wszyscy muszą pamiętać, że to jest początek długiej drogi. Ważne, jak zespół będzie wyglądał później w meczach o punkty. W każdym kolejnym spotkaniu gramy trochę lepiej. To nasz cel na początek - twierdzi Mindaugas Budzinauskas.
W niedzielnym pojedynku dobrze zaprezentował się Kostas Jonuska. Trener Kinga Szczecin wyjaśnia, w jakiej roli widzi Litwina w zespole. - On bardzo dobrze prezentuje się na treningach. W niedzielę pokazał właśnie w meczu, że potrafi być przydatnym zawodnikiem. Kostas jest tu, żeby pomóc. Chcemy mieć dobrego rezerwowego. To nie będzie jeden z liderów zespołu, ale zawodnik, który zawsze będzie walczył, mocno pracował na treningach i czekał na swoją szansę. Prawda jest niestety taka, że polski zawodnik o podobnych umiejętnościach, jak Kostas kosztuje dwa - trzy razy więcej - komentuje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Kolejny gol Zielińskiego. Zobacz skrót meczu Bologna - Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]