Dziesięć dni przerwy Marko Brkica

Polpak Świecie uległ w niedzielę Czarnym Słupsk 65:76. W dodatku w czwartej kwarcie, w niegroźnej sytuacji, Marko Brkic, przypadkowo uderzony nogą przez upadającego Tarmo Kikerpilla, uderzył głową w parkiet i rozciął sobie łuk brwiowy. Lekarze założyli mu opatrunek, zabraniając mu gry w dalszej części meczu.

Początkowo wydawało się, że Marko Brkic za kilka dni wróci do gry, jednak zalecenia lekarzy są jasne: koszykarz przez dziesięć dni musi odpoczywać. - Zaraz po meczu lekarze założyli Markowi trzy szwy na rozbity łuk brwiowy. Zalecili mu około dziesięć dni odpoczynku, aby rana się zrosła, bo to miejsce narażone na przypadkowe urazy w czasie walki podkoszowej, a takiej, nawet na treningach, przecież nie brakuje - mówi Dariusz Litwin, drugi trener zespołu.

Marko Brkic najprawdopodobniej nie opuści jednak żadnego meczu swojej drużyny, bowiem następna kolejka, zgodnie z terminarzem DBE, rozegrana będzie dopiero 19 stycznia. Wtedy też Polpak Świecie zmierzy się z aktualnym brązowym medalistą Mistrzostw Polski, ASCO Śląskiem Wrocław.

Polpak Świecie pierwszą rundę zakończył na piątym miejscu z dorobkiem 19 punktów. Dariusz Litwin nie jest do końca zadowolony z postawy zespołu: - Nie jest źle, ale niedosyt pozostaje, bo przegraliśmy głupio przynajmniej dwa mecze: u siebie z Basketem i ten ostatni w Słupsku. Drużynie potrzeba trochę świeżej krwi, rywalizacji o miejsce w składzie, bo niektórzy zawodnicy trochę spoczęli na laurach.

Nieoficjalnie wiadomo, że trener Mihailo Uvalin ma zamiar wzmocnić zespół przed decydującymi meczami w rundzie zasadniczej. Szkoleniowiec chciałby sprowadzić kogoś na pozycję skrzydłowego, najlepiej z terenów Bałkańskich.

Komentarze (0)