Dwójka juniorów w składzie Anwilu

Anwil Włocławek znalazł się w bardzo trudnej sytuacji kadrowej. W obliczu kontuzji Milosa Paravinji i Stipe Modricia, na spotkania półfinałowe zdolnych do gry jest tylko dziewięciu zawodników z pierwszego składu. Dlatego właśnie sztab szkoleniowy zdecydował się uzupełnić podstawową kadrę dwójką młodych juniorów - Wojciechem Glabasem i Dawidem Adamczewskim.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Wojciech Glabas oraz Dawid Adamczewski po raz drugi w tym sezonie znajdą się w meczowym składzie Anwilu Włocławek. Ich obecność w półfinałowych spotkaniach przeciwko Asseco Prokomowi Sopot lub Atlasowi Stali Ostrów Wielkopolski wymuszona została przez kontuzje podstawowych graczy włocławskiej drużyny. Najpierw Milos Paravinja doznał urazu dłoni, a następnie Stipe Modrić uległ ponownej kontuzji kolana. Ich rehabilitacja potrwa na tyle długo, że obaj w tym sezonie już nie wystąpią.

Oznacza to, że na półfinałowe potyczki trener Igor Griszczuk ma do dyspozycji zaledwie dziewięciu etatowych koszykarzy z pierwszego składu. Żeby więc uniknąć kary (minimalnie protokół meczowy musi zawierać nazwiska dziesięciu graczy) sztab szkoleniowy drużyny zdecydował się uzupełnić kadrę dwójką młodych zawodników TKM-u Włocławek.

Obaj juniorzy są wyróżniającymi się zawodnikami w swoich kategoriach wiekowych. 19-letni, mierzący 203 cm wzrostu Glabas to typowy silny skrzydłowy, który z powodzeniem może również grać na pozycji numer 5. W przeszłości zdążył już zdobyć doświadczenie w reprezentacji Polski do lat 18. Rok młodszy od niego Adamczewski (188 cm), to z kolei klasyczny rzucający obrońca, który także należy do reprezentantów kraju w swojej kategorii wiekowej.

Obu młodych koszykarzy najlepiej zna drugi trener Anwilu, Krzysztof Szablowski. - Wojtek ma w sobie tak wielki potencjał, że jeśli postawi w życiu na koszykówkę, to wróżę mu dużą karierę. Z jego inteligencją, warunkami fizycznymi i umiejętnościami koszykarskimi może być graczem nieprzeciętnym - wylicza szkoleniowiec, chwaląc również swojego drugiego podopiecznego. - Z takimi predyspozycjami rzutowymi, dynamiką i szybkością w następnym sezonie powinien już regularnie ogrywać się w Anwilu - charakteryzuje Szablowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×