Naturalizowany reprezentant Słowenii, Anthony Randolph, twierdzi, iż widzi dla siebie miejsce w obecnej NBA. Podkoszowy rozegrał za oceanem sześć sezonów (od 2008 do 2014), jednak nie osiągnął nic nadzwyczajnego. Ale nie można też powiedzieć, aby grał słabo.
W swojej karierze zwiedził między innymi Oakland, Nowy Jork czy Denver. Nigdzie nie odnalazł się jednak na tyle, żeby zagrzać na dłużej miejsce w lidze. Przeniósł się do Europy - najpierw do Lokomotiva Kubań, a następnie do Realu Madryt, gdzie zbierał ostatnio dobre recenzje i został wicemistrzem Hiszpanii.
Ale przede wszystkim Randolph jest zwycięzcą EuroBasketu wraz z reprezentacją Słowenii. 28-latek podczas trwania imprezy gwarantował średnio co mecz 11,7 punktu, 5,2 zbiórki i 1,3 asysty. Bez wątpienia był ważną częścią układanki trenera mistrzów, Igora Kokoskova. W dobrych słowach wypowiadał się o nim również kolega z kadry i MVP całego turnieju, Goran Dragić.
- Jest kompletnym zawodnikiem - stwierdził lider Słoweńców. - Powinien na nowo spróbować swoich sił w NBA - dodał rozgrywający Miami Heat. Sam Randolph nie zamierza jednak wrócić dla samej tylko zasady. Chce, co oczywiste, móc pełnić ważną funkcję. - Muszę mieć pewność, że będę odgrywał rolę, która pomoże mojej drużynie, a mi da okazje gry. Nie zamierzam wracać tylko po to, by siedzieć na ławce, chcę grać. Kocham grać w koszykówkę - zaznaczył.
Wcześniej podobną drogę przeszedł mistrz Euroligi, Ekpe Udoh, który po grze w Europie, konkretnie w Fenerbahce Stambuł, powraca do Stanów. Od nowego sezonu Udoh będzie zawodnikiem Utah Jazz.
ZOBACZ WIDEO Polak chciał rozwiązać tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego. Spędził tam 40 dób