NBA: Jason Terry, Anthony Morrow i Jarrett Jack z kontraktami

PAP/EPA / TANNEN MAURY / Jason Terry w akcji
PAP/EPA / TANNEN MAURY / Jason Terry w akcji

Jason Terry, weteran parkietów NBA, w kolejnym sezonie w dalszym ciągu grał będzie pod batutą Jasona Kidda, czyli w Milwaukee Bucks. Z kolei Anthony Morrow zasili obwodową rotację Portland Trail Blazers. Klub znalazł też Jarrett Jack.

Dla 40-letniego weterana Jasona Terry'ego, Milwaukee Bucks są szóstym klubem w NBA. I w tej kwestii nic się nie zmieni. Co prawda zainteresowanie doświadczonym strzelcem (w karierze 38 proc. w rzutach za trzy) wyrażała Minnesota Timberwolves, jednak Terry zdecydował się na pozostanie w stanie Wisconsin.

Pomimo upływu lat rola rozgrywającego lub też rzucającego nie sprowadza się jednak tylko i wyłącznie do bycia mentorem dla młodszych zawodników w drużynie. W dalszym ciągu Terry cieszy się dużym zaufaniem kolejnych trenerów i wcale nie gra krótko, jak na kogoś, kto ma już na karku 40 wiosen. Za kolejny sezon, który będzie dla niego już dziewiętnastym w NBA, zarobi minimum dla weterana. W jego wypadku będzie to kwota 2,3 mln dolarów.

Otoczenie zmienia natomiast Anthony Morrow. On, podobnie jak Terry, także obdarzony jest dobrym rzutem za trzy (w karierze prawie 42 proc.), ale za to nie potrafi znaleźć swojego miejsca. Albo po prostu kluby go nie doceniają. Portland Trail Blazers, dla których rozegra kolejny sezon, będą dla niego już ósmą ekipą w ciągu 10-letniej gry na parkietach NBA.

W karierze Morrow osiąga średnio 9,4 punktu i 2,2 zbiórki. Roczny kontrakt, który podpisał z klubem z Oregonu, nie jest jednak w pełni gwarantowany. Gra PTB w znacznej mierze opiera się na rzutach z dystansu. Dobrymi wykonawcami tego typu akcji są Damian Lillard i C.J. McCollum, czyli liderzy zespołu. Blazers stracili jednak innego świetnego shootera, Allena Crabbe`a, zatem Morrow będzie miał szansę załatać jego brak.

Do ligi powraca natomiast, w zasadzie po rocznej przerwie, Jarrett Jack. Doświadczony rozgrywający w ubiegłym sezonie rozegrał zaledwie dwa mecze w barwach New Orleans Pelicans, po czym - z powodu zerwania łąkotki w prawym kolanie - musiał przedwcześnie zakończyć sezon, który ze sporym opóźnieniem w ogóle się dla niego zaczął.

Po kampanii 2015/16, Jack został zwolniony przez Atlantę Hawks z powodu przedłużającej się rehabilitacji. Dopiero pod koniec lutego na podpisanie z nim 10-dniowego kontraktu zdecydowali się Pelicans, ale kolejna kontuzja zaprzepaściła jego marzenia o powrocie. Od pewnego czasu 33-latek był na radarze New York Knicks. I ostatecznie ci związali się z nim nie w pełni gwarantowaną umową na następny sezon.

ZOBACZ WIDEO Polak chciał rozwiązać tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego. Spędził tam 40 dób

Komentarze (0)