W okresie letnim przyszłość Czarnych Słupsk stanęła pod dużym znakiem zapytania. To skutek odejścia głównego sponsora - grupa Energa wycofała się z dalszego wspierania klubu (utrata ponad dwóch milionów złotych).
Przedstawiciele słupskiego klubu szukali różnych sposobów na przetrwanie. Jednym z nich był projekt crowdfundingowy, w którym udało się uzbierać 231 tysięcy w ciągu 25 dni. To wystarczyło do tego, by zespół przystąpił do sezonu 2017/2018.
- Czekałem na rozwój wydarzeń. Klub przystąpił do ligi, więc moja umowa weszła w życie - wspomina Mantas Cesnauskis, jeden z dwóch koszykarzy, którzy pozostali z minionego sezonu (drugim jest Łukasz Seweryn).
Za bardzo małą kwotę udało się zbudować zespół, którego głównym celem jest utrzymanie się w PLK. Do Słupska trafili m.in. Daniel Wall, Piotr Stelmach czy Amerykanie Dominic Artis i Justin Watts. Drużynę objął Marek Łukomski, który ostatnio prowadził King Szczecin.
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier
- Nie ukrywam, że chciałem na finiszu kariery pograć o wyższe cele, ale o to w Słupsku będzie bardzo trudno. Nie da się ukryć, że to jest chyba najsłabszy zespół Czarnych, w którym grałem, ale na pewno nie będę z tego powodu narzekał - podkreśla Cesnauskis.
Na inaugurację słupszczanie przegrali z Asseco Gdynia 77:81. Czarni walczyli dzielnie (przegrywali już 15 punktami), ale w dogrywce zabrakło im sił. Bardzo indywidualnie zagrali Amerykanie - Watts i Artis, którzy oddali aż 43 z 73 rzutów całej drużyny! Ich popisy na niewiele się zdały - zdecydowanie lepiej wyglądała gra Czarnych, gdy piłka w ataku przechodziła przez ręce kilku zawodników.
- Mamy mało talentu w ataku, więc to normalne, że to Amerykanie powinni robić różnicę. Ale nie da się ukryć, że powinniśmy grać nieco bardziej zespołowo, ale będziemy nad tym pracować na treningach - zauważa 36-letni koszykarz.
Cesnauskisa pytamy o sytuację w klubie. Czy ona ma wpływ na postawę zawodników? - Nie myślimy o tym. Robimy swoje na co dzień, wykonujemy swoją pracę na treningach. Będziemy próbować walczyć, ale trzeba zdać sobie sprawę, że w lidze są silniejsze zespoły od Asseco Gdynia. Jak sobie z nimi poradzimy? Zobaczymy, trudno w tym momencie wyrokować - odpowiada.
- Nawet nie myślę o tym, że możemy spaść z ligi. Za wcześnie na oceny. Być może będą wzmocnienia w najbliższym czasie i nasza sytuacja ulegnie poprawie - kończy Mantas Cesnauskis.
Słupszczanie w niedzielę zagrają drugie spotkanie w PLK. Na własnym boisku zmierzą się z TBV Startem Lublin, który na inaugurację ograł PGE Turów Zgorzelec.