Latem na Kociewiu doszło do znaczących przetasowań w składzie. Z drużyny, która w poprzednich rozgrywkach awansowała do fazy play-off pozostało jedynie czterech zawodników, zmienił się także trener. Mindaugasa Budzinauskasa zastąpił Milija Bogicević. Dwójka tych szkoleniowców zmierzy się ze sobą już w czwartek, kiedy King Szczecin podejmie Polpharmę. Dla obecnego zespołu Budzinauskasa, w którego składzie znajdują się także Martynas Paliukenas i Łukasz Diduszko będzie to już drugi pojedynek w tegorocznych zmaganiach, dla starogardzian ligowa inauguracja. Koszykarze Farmaceutów mówią wprost, że palą już się do gry.
- Nie mogę powiedzieć, że nie jestem zdenerwowany przed tym meczem - przyznaje środkowy Polpharmy, Milan Milovanovic. - To jednak takie pozytywne zdenerwowanie i czekam na to spotkanie z niecierpliwością, bo wiem, że solidnie przygotowaliśmy się do startu sezonu - zapewnia Serb.
Sporo w szeregach Kociewskich Diabłów zależeć będzie także od dyspozycji Ameena Tanksleya. Do Amerykanina szybko została przypięta łatka świetnego strzelca, jednak w okresie przygotowawczym gracz ten borykał się z problemami zdrowotnymi. Teraz uspokaja, że czuje już się bardzo dobrze.
- Jestem przede wszystkim silnie zmotywowany przed tym meczem. Wiem, że jako zespół zaczynamy co raz lepiej rozumieć się ze sobą i jesteśmy gotowi do startu sezonu - podkreśla Tanskley.
ZOBACZ WIDEO Aleksander Doba przepłynął Atlantyk kajakiem. "Bo ja jestem ciekawy życia!"
Kibice w Starogardzie Gdańskim zastanawiają się, jak na Polpharmę wpłynie fakt, że jako ostatnia przystępuje do rywalizacji. Z jednej strony podopieczni Miliji Bogicevica mogli przyjrzeć się poczynaniom swojego najbliższego rywala w poniedziałkowym starciu z Legią Warszawa, z drugiej King Szczecin po wysokim triumfie nad beniaminkiem PLK będzie bardzo pewny siebie.
- King to dobry zespół z wieloma doświadczonymi graczami - chwali rywala Milovanovic. - Analizując ich grę skupialiśmy się na wszystkich zawodnikach. Żeby z nimi wygrać musimy zagrać z dużą energią i trzymać się swojego planu - tłumaczy.
- Pamiętam ich jeszcze z turnieju Tyskie Cup, gdzie grali naprawdę świetną koszykówkę - wspomina za to Ameen Tanskley.
Kluczem do triumfu w czwartkowym meczu może okazać się m.in zbiórka i dyspozycja podkoszowych. Darrell Harris i Andriej Desiatnikow przeciwko Legii nie zagrali wybitnych zawodów, tym razem czeka ich dużo trudniejsze zadanie, gdyż para Milovanovic, Andrija Bojic ma predyspozycję, aby stać się postrachem dla wielu ekip PLK.
- Nie miałem jeszcze okazji zagrać przeciwko żadnemu z tych koszykarzy, ale słyszałem, że Harris jest bardzo doświadczony, długo gra w PLK i świetnie zna ligę. Mam do niego duży szacunek, ale nie boje się go, bo lubię walczyć przeciwko dobrym zawodnikom - zapowiada odważnie Milan Milovanovic.