[b]
[/b]Nie dzieje się ostatnio najlepiej w zespole Stelmetu BC Zielona Góra. Mistrz Polski poniósł trzy porażki na przestrzeni sześciu dni. Zielonogórzanie przegrali z Kingiem Szczecin, Arisem Saloniki i w sobotę z Polpharmą Starogard Gdański 77:82.
Meczem prawdy dla podopiecznych Artura Gronka będzie starcie z Telekomem Baskets Bonn (wtorek, 18:30) w ramach Basketball Champions League. - Chcemy w końcu wygrać i zrehabilitować się za te ostatnie niepowodzenia - zapowiada Przemysław Zamojski, koszykarz Stelmetu BC.
Karol Wasiek, WP SportoweFakty (rozmawiał i notował): Co dzieje się z zespołem Stelmetu BC?
Przemysław Zamojski, zawodnik Stelmetu BC Zielona Góra: Przegrywamy. To się dzieje, ale nie możemy się z tego powodu załamywać. Spokojnie. Wiadomo, że nie jest to najlepszy początek sezonu w naszym wykonaniu, ale podniesiemy się. Mamy zespół o dużej jakości.
Dlaczego nie udało się wygrać z Polpharmą? Czego zabrakło?
Mecz nie ułożył się po naszej myśli, rywale rzucili nam sporo punktów spod kosza. To nie powinno mieć miejsca. Niepotrzebnie wdaliśmy się w wymianę ciosów z Polpharmą. To był bardzo fizyczny mecz, w którym było sporo dziwnych sytuacji, przepychanek, przewinień.
Rywale was prowokowali?
Pewnie, ale jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, że powinniśmy sobie z tym poradzić. Zabrakło nam tej zimnej głowy.
Vladimir Dragicević miał trzy faule po pierwszej kwarcie, a Adam Hrycaniuk wyleciał z boiska jeszcze przed przerwą. Było nerwowo w szatni?
Każdy był lekko zdenerwowany, ale trzeba się do tego przyzwyczaić, bo rywale będą grać właśnie w ten sposób. Musimy być na to gotowi w kolejnych spotkaniach.
Co w tym momencie najbardziej szwankuje w grze Stelmetu BC?
Musimy sobie bardziej ufać na boisku. Nie może dochodzić do takich sytuacji, że dajemy się rywalom mijać w pierwszym koźle, bo później są olbrzymie problemy z rotacją. Musimy być twardsi i agresywniejsi w obronie.
A spora liczba błędów w ataku? Co mecz macie na swoim koncie ponad 20 strat. Czy czasami nieco na siłę nie próbujecie dogrywać piłkę pod kosz?
Trudno to tak jednoznacznie ocenić. Uważam, że wiele zależy od tego, jak dany mecz się układa. Mamy dużą przewagę pod koszem i chcemy z niej korzystać.
Wtorkowy mecz w Lidze Mistrzów będzie niezwykle istotny.
To prawda, mecz z Bonn będzie kluczowy. Chcemy w końcu wygrać i zrehabilitować się za te ostatnie niepowodzenia.
ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"