NBA: udany debiut tria Thunder. Westbrook, George i Anthony dali show!

PAP/EPA / LARRY W. SMITH / Na zdjęciu: Russell Westbrook
PAP/EPA / LARRY W. SMITH / Na zdjęciu: Russell Westbrook

Oklahoma City Thunder to obecnie jedna z najbardziej elektryzujących drużyn w NBA. Wspólny debiut zaliczyli Russell Westbrook, Paul George i Carmelo Anthony. New York Knicks okazali się bez szans.

Wielkie trio Russell Westbrook - Paul George - Carmelo Anthony rzuciło wspólnie 71 punktów, a Oklahoma City Thunder nie dała szans ambitnym New York Knicks, u których szalał Kristaps Porzingis. Łotysz wywalczył 31 "oczek" i zanotował 12 zbiórek, ale w żaden sposób nie popsuło to humorów przeciwnikom. Thunder cieszyli się koszykówką, dzielili się piłką i udanie otworzyli sezon. 
[ad=rectangle]
MVP sprzed roku na powitanie nowych rozgrywek wywalczył triple-double, Westbrook uzbierał 21 punktów, 10 zbiórek i 16 asyst. George dodał 28 "oczek", trafiając 6 na 13 prób zza łuku. Anthony chybił aż 7 na 10 trójek, ale był skuteczny bliżej kosza, co dało mu w sumie solidne 22 punkty. - Jestem podekscytowany tym, co zaczęliśmy tej nocy, co stworzyliśmy i gdzie zmierzamy - komentował Melo.

33-latek spędził w Nowym Jorku blisko siedem lat. Trafił tam w końcówce sezonu 2010/2011, lecz jak sam obecnie podkreśla: - Ten rozdział jest zamknięty. Koniec rozmów na temat Knicks. Teraz po prostu koncentruje się na Thunder, idę naprzód - podsumował Anthony.  Dla OKC był to pierwszy sprawdzian, lecz na te poważniejsze przyjdzie jeszcze pora. Już niedługo ich rywalem będzie dobrze zapowiadająca się Minnesota Timberwolves.

Wymarzony debiut C.J. Milesa, bardzo dobra postawa Jonasa Valanciunasa i Toronto Raptors nie przeszkodził nawet fakt, iż DeMar DeRozan oraz Kyle Lowry nie byli najlepiej dysponowani. Drużyna z Kanady, wzmocniona właśnie Milesem, może być naprawdę mocna. W swoim pierwszym meczu podopieczni Dwane'a Caseya pokonali Chicago Bulls 117:101, druga kwarta padła ich łupem w stosunku 33:14, ustawiając przebieg wydarzeń.

Miles zaaplikował rywalom 22 punkty, trafił aż 6 na 9 oddanych rzutów zza łuku. - Świetne jest to, że mamy go w zespole i robi to wszystko z nami, a nie przeciwko nam - mówił o nowym koledze lider Dinozaurów, DeMar Derozan. Litewski podkoszowy, Jonas Valanciunas dodał 23 "oczka" oraz zebrał 15 piłek, co okazało się zbyt wiele na zmagających się z problemami Bulls.

W drużynie z Wietrznego Miasta nie wystąpili kontuzjowani Zach LaVine, Kris Dunn i Cameron Payne, a na domiar złego trener Fred Hoiberg nie mógł skorzystać także z usług Nikoli Miroticia oraz zawieszonego przez klub Bobby'ego Portisa. Ten pierwszy ma złamaną szczękę, co nastąpiło w wyniku uderzenia Portisa. Zawodnicy spięli się na jednym z treningów.

Jeśli chodzi o pozytywny dla Bulls, nieźle zaprezentował się pierwszoroczniak, Lauri Markkanen. Supergwiazdor reprezentacji Finlandii zdobył 17 punktów - Myślę, że Lauri był naprawdę dobry. To był jego pierwszy występ, nowe, niełatwe otoczenie, a on wychodzi na parkiet i zdobywa 17 punktów i osiem zbiórek w swoim debiucie w NBA. To całkiem imponujące - chwalił 20-latka szkoleniowiec Hoiberg.

Blake Griffin zagrał niczym prawdziwy lider, zdobył 29 punktów, DeAndre Jordan dominował pod tablicami, miał aż 24 zbiórki - w tym dziewięć ofensywnych, a Los Angeles Clippers w pierwszych derbach pokonali LA Lakers 108:92. Lonzo Ball, wybrany z drugim numerem w drafcie 2017, zdobył trzy "oczka".

Wyniki:

Toronto Raptors - Chicago Bulls 117:101 (25:23, 33:14, 26:27, 33:37)
(Valanciunas 23, Miles 22, Powell 15 - Lopez 18, Markkanen 17, Holiday 15)

Oklahoma City Thunder - New York Knicks 105:84 (27:24, 26:18, 26:17, 26:25)
(George 28, Anthony 22, Westbrook 21 - Porzingis 31, Kanter 10)

Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers 92:108 (19:27, 23:26, 21:34, 29:21)
(Lopez 20, Clarkson 18, Nance Jr. 14 - Griffin 29, Williams 12, Jordan 14)

ZOBACZ WIDEO Real górą w meczu finalistów ubiegłorocznej Ligi ACB
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (0)