Szczeciński zespół ma w październiku bardzo napięty terminarz. Podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa rozegrali już pięć spotkań, a czekają ich jeszcze dwa mecze - z Miastem Szkła Krosno i Rosą Radom. - Terminarz na początku sezonu był dla nas dobrym sprawdzianem formy. Myślę, że nieźle sobie z tym poradziliśmy - przyznaje litewski szkoleniowiec.
Przedstawiciele klubu ze Szczecina postanowili zadbać o komfort podróży zespołu do Krosna (to najdalszy wyjazd w sezonie). Koszykarze część drogi pokonali samolotem (polecieli do Warszawy, a następnie autobusem do Krosna).
- Nie jest tajemnicą, że Szczecin to jedno z tych miast w PLK, z którego wszędzie jest daleko. Do tego logistycznie nie rozpieszcza nas terminarz, który trzy dni po domowym starciu z AZS Koszalin wysyła nas na drugi koniec Polski na wyjazdowy pojedynek z Miastem Szkła Krosno. Oba miasta dzieli około 850 kilometrów. Stąd pomysł, aby na ten mecz udać się samolotem - mówi nam Przemysław Sierakowski, rzecznik prasowy Kinga Szczecin.
Szczecinianie do Krosna udali się po drugie zwycięstwo z rzędu. W środę gładko pokonali na własnym parkiecie AZS Koszalin 100:77.
ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"