Na wstępie trzeba wspomnieć, że Dariusz Maciejewski w Turcji nie miał do dyspozycji jednej ze swoich rozgrywających. Miah Spencer doznała kontuzji kolana, a jej przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Mimo to, sam początek pojedynku był mocno wyrównany, ale potem Akademiczki zbudowały sobie przewagę, odskakując nawet na dziewięć punktów. Jednak w końcówce pierwszej kwarty gospodynie odrobiły część strat.
W gorzowskiej ekipie wyróżniały się Annamaria Prezelj i Paulina Misiek. Miejscowe nie miały na tamtą chwilę zdecydowanego lidera, a raczej kilka koszykarek dokładało się do wspólnego dorobku. Wkrótce jednak coraz bardziej dawała o sobie znać Iva Perovanovic. To właśnie reprezentantka Czarnogóry stała się najgroźniejszą zawodniczką Besiktasu JK Stambuł i miała spory wpływ na to, że różnica między oboma zespołami się zmniejszyła. InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. zdołał jednak utrzymać dwa punkty przewagi do przerwy.
Zażarta walka kontynuowana była również w trzeciej części spotkania. Minimalnie lepiej wyglądały gorzowianki, choćby od strony statystycznej. Skuteczność, w porównaniu do wcześniejszych, spotkań była lepsza. Po raz kolejny jednak dziewczyny z Polski notowały więcej strat niż przeciwniczki. Turczynki w końcu też zaczęły częściej trafiać. W ten sposób wynik oscylował wokół remisu.
Po niespełna minucie czwartej partii na prowadzenie wyszedł Besiktas, po chwili osiągając nawet przewagę trzech punktów. Akademiczki skutecznie jednak odpowiedziały za sprawą Carolyn Swords i Prezelj. Wymiana ciosów rozpoczęła się na dobre, choć podobnie jak w pierwszej kwarcie, ze wskazaniem na AZS, który po kilku minutach ponownie delikatnie odskoczył. Emocje towarzyszyły jednak spotkaniu do samego końca, bowiem ponownie inicjatywę przejęły gospodynie. Na 49 sekund przed końcową syreną Turczynki prowadziły 61:60. Trener ekipy z Gorzowa poprosił o przerwę, ale ta nie dała oczekiwanego rezultatu. Po punktach Esry Erden Atacan i Erici Wheeler przyjezdne znów skończyły pucharowe starcie na tarczy.
ZOBACZ WIDEO "Królewscy" za mocni dla Adama Waczyńskiego
[color=#000000]
[/color]
To już trzeci przegrany mecz InvestInTheWest AZS AJP Gorzów w EuroCup. Szansa awansu z grupy coraz bardziej się oddala. Akademiczki mogą mocno żałować, że w Stambule zabrakło im Spencer. Tak blisko wygranej w tym sezonie jeszcze nie były, ale w końcówce najwyraźniej zabrakło świeżości i kilku punktów filigranowej rozgrywającej, która była najlepiej punktującą zawodniczką w poprzednim pucharowym pojedynku z TTT Ryga, choć wtedy kilka strat poszło też na jej konto.
Kolejny mecz w europejskich pucharach gorzowianki rozegrają 2 listopada, podejmując Olympiakos Pireus. Wcześniej, 29 października, jednak zmierzą się w Basket Lidze Kobiet z JAS-FBG Zagłębiem Sosnowiec, również u siebie.
Besiktas JK - Invest InTheWest AZS AJP Gorzów 66:60 (13:17, 13:11, 15:14, 25:18)
Besiktas:
Perovanovic 21, Wheeler 18, Erden Atacan 8, Cigil 5, Avci 4, Mosby 4, Uzun 4, Siyahdemir 2, Ozelci 0, Uzunoglu 0, Yalcin 0.
AZS:
Prezelj 15, Misiek 13, Pawlak 9, Swords 8, Rytsikava 6, Szajtauer 5, Donders 4, Stelmach 0, Jaworska 0.