Koszalinianie w Zielonej Górze nie mieli nic do stracenia, co udowodnili w pierwszej kwarcie. W niej, głównie dzięki świetnemu fragmentowi w wykonaniu Jakuba Dłoniaka, AZS wygrywał w pewnym momencie 20:14. Inauguracyjna odsłona zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem gości.
Im dalej w las, tym drużynie prowadzonej przez Dariusza Szczubiała grało się trudniej. Stelmet BC znalazł w końcu swój rytm i wygrał całe spotkanie 102:79. - Najważniejsze jest to, jak skończyliśmy. Już dajmy spokój z tym początkiem - przyznał Jarosław Mokros. - Faktycznie jednak mamy nad czym pracować. Musimy z większą koncentracją wchodzić w spotkania - dodał.
Choć na papierze AZS pod koszami dysponuje zdecydowanie mniejszą siłą rażenia niż Stelmet BC, to jednak koszalinianie w zbiórkach nie odstawali od mistrzów Polski (oba zespoły zebrały po 35 piłek). - Ten problem jest u nas w każdym meczu. Mało jest spotkań, gdzie wygrywamy zbiórkę. Naszą bolączką jest zastawianie i nad tym elementem trzeba się najbardziej skupiać - ocenił Mokros.
ZOBACZ WIDEO: PSG zwycięskie, dublet Cavaniego. Zobacz skrót meczu z OGC Nice [ZDJĘCIA ELEVEN]