Marcin Flieger: To nasi kibice wybili z rytmu MKS

Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Na zdjęciu: Marcin Flieger
Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Na zdjęciu: Marcin Flieger

Koszykarze Polpharmy Starogard Gdański nie przestają zaskakiwać rywali. W sobotni wieczór Farmaceuci pokonali MKS Dąbrowa Górnicza 90:79 po koncertowej czwartej kwarcie (wygranej 33:15). - To nasi kibice wybili z rytmu MKS - podkreśla Marcin Flieger.

Kiedy na kilka godzin przed rozpoczęciem sobotniego pojedynku pomiędzy Polpharmą Starogard Gdański a MKS-em Dąbrowa Górnicza okazało się, że w szeregach tych pierwszych zabraknie podstawowego środkowego Milana Milovanovica wiadomo było, że Kociewskie Diabły będą mieć mocno utrudnione zadanie, gdyż Serb po pierwszych kolejkach był prawdziwą ostoją drużyny, notując średnio 14 pkt i 5,7 zbiórki na mecz.

Przez trzy kwarty brak tego zawodnika był mocno widoczny. Pod koszem dominował Jakub Parzeński, do tego starogardzianie nie byli zbyt skuteczni na obwodzie i po 30 minutach rywalizacji przegrywali 57:64.

- Było już widać po pierwszych spotkaniach, że Milan to taka nasza ostoja - przyznaje Marcin Flieger. - Dostawał sporo piłek, zdobywał dużo punktów i bardzo go brakowało. Wierzymy, że szybko wróci do rotacji. Na pewno w momencie, kiedy z parkietu zszedł w trzeciej kwarcie Parzeński pod koszem zrobiło się dużo luźniej. Wiadomo, że dysponuje on dobrymi warunkami i kiedy stał to ciężko było nam zdobywać stamtąd punkty - analizuje kapitan Polpharmy.

W czwartej kwarcie podopieczni Miliji Bogicevica udowodnili, że w nowym sezonie PLK stać ich na naprawdę wielkie rzeczy. Serbski szkoleniowiec postawił "strefę", z którą dąbrowianie nie potrafili sobie poradzić, do tego gracze Polpharmy niesieni niesamowitym dopingiem publiczności uaktywnili się w ataku. Trafiał Jakub Schenk, Ameen Tanksley, a dużo spokoju swoim kolegom dodawał Marcin Flieger. Kapitan Farmaceutów nie do końca jednak zadowolony może być ze swojej skuteczności z linii 6,75, gdzie we własnej hali nie może się przełamać.

- Otworzyliśmy się rzutowo i to pozwoliło nam wrócić do gry - tłumaczy Flieger. - Do tego postawiona strefa w obronie zrobiła swoje, ale tu też duża rola naszych kibiców, bo to oni wybili z rytmu MKS, dając nam wielkie wsparcie. Co do mojego rzutu? Faktycznie, na razie jest różnie. Zdobyłem punkty z wjazdów pod kosz. W pierwszym meczu te trójki wchodziły, ale teraz gdzieś zgubiłem ten rzut. Myślę, że z czasem spokojnie on wróci - uspokaja doświadczony rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)

Komentarze (0)