Philadelphia 76ers poinformowali, że zawodnik nie ma żadnego strukturalnego uszkodzenia w kontuzjowanym barku, ale odczuwa w nim bardzo duży ból, w związku z czym planowana jest dla niego zdecydowanie dłuższa przerwa. Pierwotnie Markelle Fultz miał bowiem pauzować około tygodnia.
Zaledwie 19-letni zawodnik rozegrał jak do tej pory cztery mecze dla Sixers. W średnio 19 minut gry, notował dość przeciętne 6 punktów, 2,3 zbiórki i 1,8 asysty, ale - jak później wyznał jego agent, Raymond Brothers - Fultz miał olbrzymi problem, aby w ogóle podnieść ręce przy składaniu się do rzutu. I to właśnie stąd wynikała jego słaba skuteczność zarówno z gry, jak i z linii rzutów wolnych.
Na początku sezonu rozgrywający na parkiecie pojawiał się na własną prośbę. Jak jednak pokazywały jego zdobycze, nie była to dobra decyzja młodego gracza. 76ers też dopiero po jakimś czasie postanowili, że nie można dalej ryzykować, zwłaszcza iż Fultz nie był w stanie zespołowi dawać tyle, ile zapewne jest w stanie.
Teraz przed nim kontunowanie fizjoterapii, którą rozpoczął już tydzień temu. Po kolejnych trzech tygodniach medycy Szóstek ponownie sprawdzą, w jakim stanie będzie się znajdował jego bark. Wówczas zostaną podjęte dalsze decyzje. W tej chwili trudno powiedzieć, co okaże się za 21 dni.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Kusznierewicz: Pioruny waliły jeden po drugim dookoła. To były chwile grozy