Przewaga pod koszem - komentarze po meczu Asseco Prokom Sopot - Anwil Włocławek

Wygrana 97:91 i prowadzenie w serii do czterech zwycięstw 1-0 to najważniejsze informacje po pierwszym meczu półfinału pomiędzy Asseco Prokomem Sopot i Anwilem Włocławek. Po meczu najwięcej uwagi poświęcano przewadze gospodarzy pod koszami, gdzie wygrali klasyfikację zbiórek 38:25.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Igor Griszczuk (Anwil Włocławek): Gratuluje zespołowi Asseco Prokomu zwycięstwa, ale trzeba pamiętać, że na razie jest 1-0. Cieszę się, że moi zawodnicy walczyli w pierwszym spotkaniu i pokazali, że będziemy walczyć do końca. Mamy problem z zawodnikami podkoszowymi, co widać w klasyfikacji zbiorek, którą przegraliśmy 25:38. Teraz mamy dzień przerwy na to, aby pomyśleć jak rozgryźć przeciwnika. Chciałbym podziękować swoim koszykarzom za walkę i cóż… gramy dalej.

Tomas Pacesas (Asseco Prokom Sopot): Muszę zgodzić się z trenerem Griszczukiem w tym, że dominowaliśmy dzisiaj na tablicach. Ten element ważny był także w końcówce, gdzie zaważyło to, że mamy wysoki skład i zebraliśmy kilka ważnych piłek. Mimo to w ataku nie mogliśmy znaleźć dobrych pozycji i widać, że tutaj mamy dużą przewagę, która do tej pory jeszcze nie funkcjonuje. Cieszy mnie zespołowa gra, którą prezentowaliśmy w tym meczu i z tego wyszło aż 19 asyst, z czego osiem Davida Logana. Mamy przewagę wysokich, jednak jak trener Griszczuk obniżył skład to zniwelował ten atut, ponieważ wtedy musieliśmy zdjąć centra, który nie nadążał za niższym graczem. Wygraliśmy i to jest najważniejsze, aczkolwiek mamy jeszcze dużo do poprawienia, szczególnie w obronie, gdzie tracimy sporo łatwych punktów.

Michał Gabiński (Anwil Włocławek): Jest dopiero 1:0, także seria trwa nadal. Widać, że oba zespoły prezentują podobny poziom, a mecz rozstrzygnął się dopiero w samej końcówce. Niestety zadecydowała dominacja Asseco Prokomu pod tablicami i problemy naszych kluczowych zawodników z faulami.

Przemysław Zamojski (Asseco Prokom Sopot): Cieszy nas fakt, że w całym meczu graliśmy bardzo zespołowo. Mieliśmy przewagę wysokich graczy, co wykorzystaliśmy na tablicach. Najważniejsze, że w kluczowych momentach nie gramy indywidualnie, tylko umiejętnie dzielimy się piłką i to zaprocentowało zwycięstwem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×