NBA: Cavaliers nie przestają zawodzić. Przegrali czwarty mecz z rzędu

PAP/EPA / WARREN TODA
PAP/EPA / WARREN TODA

Cleveland Cavaliers znaleźli się w dużym dołku. Już na początku nowego sezonu przegrali cztery mecze z rzędu, tym razem zeszłorocznych finalistów pokonali Indiana Pacers (124:107).

W tym artykule dowiesz się o:

Khris Middleton zdobył dla Milwaukee Bucks 43 punkty, ale tę noc przejął 19-letni absolwent uczelni Kentucky, Malik Monk. Rzucający, wybrany przez Charlotte Hornets z 11 numerem w drafcie, w czwartej kwarcie meczu dał namiastkę swoich nietuzinkowych umiejętności. Monk na początku tej odsłony rzucił 16 spośród 18 "oczek" Hornets i znacząco pomógł swojej ekipie w pokonaniu Bucks 126:121. - Potrafię punktować - powiedział później z uśmiechem.
[ad=rectangle]
Giannis Antetokounmpo zaprezentował się najsłabiej w tym sezonie, w czym można upatrywać przyczyny porażki Kozłów. Gospodarze z Północnej Karoliny w całym spotkaniu trafili aż 14 na 25 oddanych rzutów za trzy i popełnili tylko 11 strat. Kemba Walker dodał 26 punktów, Dwight Howard miał double-double na poziomie 17 "oczek" i 11 zbiórek. - Lubię rzucać, ale moje atakowanie ma też pomóc w otworzeniu pozycji dla moich kolegów - mówił Malik Monk, zdobywca 25 punktów. Hornets rośnie gwiazda dużego kalibru.

Było wewnętrzne spotkanie, które miało oczyścić atmosferę i pomóc w odbudowaniu formy, tymczasem Cleveland Cavaliers znów ponieśli porażkę - czwartą z rzędu, piątą w sezonie. - Zbyt dużo zespołów gra teraz bardzo dobrze. My nie. To prosty fakt - komentował LeBron James. Lider winno-złotych zapisał przy swoim nazwisku 33 punkty, sześć zbiórek i 11 asyst, lecz popełnił też 8 z 16 strat zespołu. Wiele rzutów nie trafił Kevin Love, niewidoczny był J.R. Smith, pudłował też Jae Crowder, a Tristan Thompson musiał przedwcześnie zakończyć mecz przez uraz łydki.

Indiana Pacers w decydującej kwarcie wrzucili wyższe obroty, wygrali tę partię 32:22, a całe spotkanie 124:107. Goście z Indianapolis byli prawdziwym kolektywem, Darren Collison trafił 9 na 10 rzutów z gry, w tym wszystkie trzy zza łuku, miał 25 "oczek" i osiem asyst. Thaddeus Young uzbierał 26 punktów, Victor Oladipo 23. Pacers umieścili w koszu fantastyczne 61,5-procent rzutów zza łuku (16/26).

ZOBACZ WIDEO: PSG zwycięskie, dublet Cavaniego. Zobacz skrót meczu z OGC Nice [ZDJĘCIA ELEVEN]

- To wielka wygrana dla tego młodego zespołu. Wiedzieliśmy, że Cavaliers wyjdą na parkiet dodatkowo zmobilizowani i pobudzeni, mając na uwadze ostatnie trzy porażki - oceniał trener zwycięzców, Nate McMillan. - Nikomu nie jest nas szkoda. Musimy przebrnąć przez to samemu - dodał natomiast opiekun Kawalerzystów, Tyronn Lue. Następnym przeciwnikiem zeszłorocznych finalistów będzie drużyna Marcina Gortata, Washington Wizards.

- Jesteś w Ogrodzie człowieku, musisz zgarnąć całą stawkę. Światła się święciły, więc chłopaki dobrze się bawili - mówił James Harden, nawiązując do występu w słynnej Madison Square Garden. Houston Rockets faktycznie zdobyli teren New York Knicks i przerwali ich pasmo trzech kolejnych sukcesów. Brodacz wywalczył 31 punktów, ale jego 6 celnych na 17 oddanych rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów nie jest najlepszym wynikiem.

Ale w tym przypadku, dla Rockets i trenera Mike'a D'Antoniego, to żaden kłopot. Goście z Teksasu zwyciężyli 119:97, zapisując na swoim koncie szósty triumf.

Świetne starcie w Nowym Orleanie, tam Minnesota Timberwolves wyrwali zwycięstwo rzutem na taśmę. Jimmy Butler, przy remisie 98:98, trafił rzut z półdystansu i był przy tym faulowany. To wszystko 34 sekundy przed końcem meczu. Dzięki temu podopieczni Toma Thibodeau ograli Pelicans 104:98. Butler zdobył 23 punkty, Andrew Wiggins dorzucił 18. 

Anthony Davis zdominował Karla-Anthony'ego Townsa, DeMarcus Cousins miał aż 35 "oczek", dziewięć zbiórek, sześć asyst i sześć przechwytów, ale nawet to okazało się zbyt mało, aby pokonać Timberwolves. Zabrakło wsparcia rezerwowych, którzy zdobyli tylko 17 puntów.

Nikola Jokić z triple-double? Prawie. Serb, występujący na co dzień w Denver Nuggets, był o krok od zanotowania potrójnej zdobyczy. 22-latek uzbierał osiem punktów, 16 zbiórek, 10 asyst i dwa bloki. Tym występem mocno przyczynił się do tego, iż Nuggets przekonywująco pokonali Toronto Raptors 129:111.

Memphis Grizzlies nie wykorzystali swojej szansy, choć minutę przed końcem prowadzili 99:97 i oddali pole dotychczasowej rewelacji tych rozgrywek, czyli Orlando Magic. Kluczowy rzut za trzy trafił Aaron Gordon, doprowadzając do wyniku 100:99. W końcówce oba zespoły pudłowały i to właśnie Magic mieli więcej szczęścia, dzięki czemu odnieśli szóste zwycięstwo w sezonie. Mają taki sam bilans co Boston Celtics (6-2) i są na szczycie Konferencji Wschodniej.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Milwaukee Bucks 126:121 (25:32, 35:25, 28:31, 38:33)
(Walker 26, Monk 25, Howard 17 - Middleton 43, Brogdon 20, Snell 17)

Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 119:109 (34:25, 25:32, 34:36, 26:16)
(Covington 22, Embiid 21, Simmons 19 - Schroder 25, Prince 17, Babbitt 16)

Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 107:124 (28:30, 33:32, 24:30, 22:32)
(James 33, Rose 19, Green 15 - Young 26, Collison 25, Oladipo 23)

Miami Heat - Chicago Bulls 97:91 (27:17, 22:30, 18:17, 30:27)
(Dragic 20, Johnson 19, Whiteside 13, Waiters 13 - Markkanen 25, Lopez 22, Dunn 11)

Boston Celtics - Sacramento Kings 113:86 (27:24, 31:21, 31:15, 24:26)
(Brown 22, Irving 22, Tatum 12, Rozier 12 - Hield 17, Randolph 16, Hill 10)

Memphis Grizzlies - Orlando Magic 99:101 (26:23, 28:31, 21:27, 24:20)
(Evans 32, Gasol 22, Ennis III 14 - Fournier 22, Gordon 19, Ross 15)

New York Knicks - Houston Rockets 97:119 (27:24, 21:36, 26:40, 23:19)
(Hardaway Jr. 23, Porzingis 19, Kanter 12 - Harden 31, Anderson 21, Gordon 17)

New Orleans Pelicans - Minnesota Timberwolves 98:104 (28:31, 26:34, 23:18, 21:21)
(Cousins 35, Davis 24, Holiday 14 - Butler 23, Wiggins 18, Bjelica 12, Dieng 12)

Denver Nuggets - Toronto Raptors 129:111 (34:19, 26:27, 43:25, 26:40)
(Murray 24, Millsap 20, Mudiay 16 - Powell 14, Wright 12, Ibaka 11)

Utah Jazz - Portland Trail Blazers 112:103 po dogrywce (22:20, 17:19, 25:30, 30:25, 18:9)
(Rubio 30, Mitchell 28, Gobert 16 - Lillard 33, Nurkic 19, McCollum 16)

Los Angeles Clippers - Dallas Mavericks 119:98 (32:29, 34:19, 29:29, 24:21)
(Griffin 20, Rivers 19, Gallinari 14 - Smith Jr. 18, Barnes 14, Nowitzki 13)

Komentarze (2)
avatar
SY91
2.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cavs maja tragiczna obrone, a w zasadzie nie maja jej w cale. w ataku albo ciepia za trzy albo 1 na 1. nic zespolowo, wiec nic dziwnego ze przegrywaja. poczekajmy jeszcze chwilke to James zaczn Czytaj całość