Pierwsze mecze w jego wykonaniu sprawiły, że w Toruniu zatęskniono za Obie Trotterem. Teraz to już przeszłość. Glenn Cosey przejął stery na dobre w Twardych Piernikach, ze spotkania na spotkanie gra coraz lepiej. W Gryfii rzucał i asystował, a Polski Cukier pewnie ograł Czarnych.
Słupszczanie nie mieli argumentów, żeby przeciwstawić się rywalom. Dopóki trafiał Justin Watts gospodarze byli blisko - czyli w pierwszej połowie. Po niej na koncie skrzydłowego gospodarzy było 17 oczek, a Polski Cukier prowadził tylko 39:35.
Po przerwie defensywa Twardych Pierników znalazła jednak receptę na zatrzymanie Wattsa (ostatecznie 22 punkty), a sami pewnie wykorzystywali swoje akcje. Pod koszem skutecznie grał Krzysztof Sulima, w dobrym stylu do Gryfii wrócił Karol Gruszecki, a nad wszystkim czuwał wspomniany już Cosey.
Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta. Ekipa Dejana Mihevca wygrała ją 25:10 i na starcie czwartej prowadziła już 65:45.
Cosey prezentował się jak gracz z innej ligi. Zaliczył 23 punkty trafiając bardzo dobre 9 z 12 rzutów z gry. Rozdał jeszcze 8 asyst i zebrał z tablic 4 piłki. Gruszecki pokazał z kolei swoją wszechstronność - 14 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst.
Czarnym zabrakło skuteczności. Przede wszystkim nie miał jej Dominic Artis - amerykański playmaker wykorzystał tylko 4 z 15 prób z gry. Ogólnie słupszczanie zaliczyli 35 procent skuteczności rzutów z gry, a zza łuku trafili tylko 5 z 28 rzutów.
Czarni Słupsk - Polski Cukier Toruń 64:80 (20:19, 15:20, 10:25, 19:16)
Czarni: Justin Watts 22, Lauris Blaus 11, Dominic Artis 9, Mantas Cesnauskis 6, Łukasz Bonarek 4, C.J. Aiken 4, Drew Brandon 3, Łukasz Seweryn 3, Daniel Wall 2, Piotr Stelmach 0.
Polski Cukier: Glenn Cosey 23, Krzysztof Sulima 16, Karol Gruszecki 14 (10 zb), Aaron Cel 9 (14 zb), Cheikh Mbodj 9, Łukasz Wiśniewski 5, Bartosz Diduszko 2, Tomasz Śnieg 2, Aleksander Perka 0, Paweł Krefft 0.
ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem