[tag=22210]
GTK Gliwice[/tag] na finiszu pojedynku w Gdyni okazało się gorsze od Asseco o zaledwie cztery "oczka". Beniaminek miał szansę na doprowadzenie w końcówce do dogrywki, jednak zza łuku nie trafił Jonathan Williams.
- Szkoda, że się nie udało, bo biliśmy się do samego końca. Parę błędów, straconych łatwych punktów i to gospodarze wygrali minimalnie. Naprawdę szkoda, bo zostawiliśmy serce, a pomimo straconych 84 punktów rozegraliśmy naprawdę dobre zawody. Było widać walkę, nie poddaliśmy się i walczyliśmy przez 40 minut - komentował Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec beniaminka.
Największym problemem gliwiczan w Trójmieście były trójki, a raczej ich brak. Zawodnicy GTK trafili 5 z 25 prób. - Wygrał zespół, który w ważnych momentach trafiał kluczowe rzuty, u nas tych rzutów troszeczkę zabrakło. Skuteczność na poziomie 18 procent za trzy - szkoda, że tak wyszło akurat dzisiaj - mówił po meczu Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec beniaminka. - Gdyby ta skuteczność była troszeczkę wyższa, to mogliśmy ten mecz wygrać. Natomiast życie toczy się dalej. Jedziemy się odbudować na kolejny wyjazd i bić się o kolejne historyczne dla nas zwycięstwo - dodał Turkiewicz.
Najlepszy mecz w sezonie rozegrał Robert Skibniewski. Doświadczony rozgrywający zaliczył 14 oczek. Miał też pięć zbiórek, trzy przechwyty i dwie asysty. Z nim na boisku GTK wskaźnik +/- miało na poziomie 10. - Mecz mógł się podobać. Były emocje, a my walczymy. Walczymy o szacunek i będziemy dalej to robić. Nie poddajemy się i pracujemy ciężko - mówi "Skiba". Beniaminek ma aktualnie bilans 1:5. - Dziękuję prezesom, że mają do nas tyle cierpliwości, a trenerom i zawodnikom, że się nie poddają - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski zdradza, ile może zarobić na transferze Roberta Lewandowskiego