NBA: skrzydłowy na wylocie z Los Angeles Lakers

Dni Luola Denga w Los Angeles Lakers wydają się być policzone. Koszykarz wypadł poza rotację, więc już teraz szuka drogi ucieczki z Miasta Aniołów.

Z całą pewnością Luol Deng nie tak wyobrażał sobie początek sezonu 2017/18. Koszykarz w poprzednich rozgrywkach był podstawowym graczem Los Angeles Lakers w większości spotkań, a teraz ma na koncie rozegranych tylko 13 minut w jednym starciu. Nie pomógł nawet fakt, że kontuzji doznał Larry Nance Jr..

Trudno zatem dziwić się frustracji 32-latka, który już zaczął szukać drogi ucieczki z L.A. - To bardzo boli. Jedynym sposobem dla mnie jest sprawdzenie się gdzieś poza Los Angeles. Nie proszę się tu o grę, wypadłem poza rotację, więc tu nie mogę udowodnić moich możliwości - przyznał wyraźnie rozczarowany.

Zawodnik wraz ze swoim agentem już rozpoczęli rozmowy z klubem na temat wymiany, albo wykupienia kontraktu. Bardziej realna jest jednak ta druga opcja, bowiem licząc łącznie z sezonem 2017/18, jego umowa ważna jest jeszcze przez trzy lata i opiewa na niemal 54 miliony dolarów. Nie należy spodziewać się, by któryś z 29 innych zespołów zdecydował się przejąć tak niekorzystny kontrakt.

Lakers stawiają jednak na młodość. Jednym z najlepszych debiutantów na parkietach NBA jest Kyle Kuzma, który wskoczył do pierwszej piątki Jeziorowców, a od początku rozgrywek zdobywa średnio 15,4 punktu. Nie zmienia to faktu, że on również blokuje miejsce do niedawna zajmowane przez Denga.

- Mamy grupę młodych i utalentowanych graczy, więc chcemy dawać im jak najwięcej szans. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to dla ciebie korzystna sytuacja, ale oczekujemy, abyś był liderem szatni oraz mentorem dla tych młodych chłopaków, ponieważ wielu z nich tak właśnie patrzy na ciebie - powiedział trener Luke Walton w kierunku Denga.

Weterana te słowa na pewno nie satysfakcjonują. Możemy się więc spodziewać, że kwestią dni - a co najwyżej tygodni - jest to, kiedy doświadczony zawodnik opuści Miasto Aniołów.

ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem

Komentarze (0)