Jarosław Zyskowski: Transfer do Anwilu był strzałem w dziesiątkę

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski

Dobra gra w PLK, powołanie do kadry - to jest czas Jarosława Zyskowskiego, który nie ukrywa, że transfer do Anwilu był świetną decyzją. - Igor Milicić świetnie potrafi wykorzystać moje atuty, cieszę się, że gram dla takiego trenera - mówi koszykarz.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Decyzja o przenosinach do Anwilu Włocławek strzałem w dziesiątkę? Dawno nie widzieliśmy tak dobrze grającego Jarosława Zyskowskiego.[/b]

Jarosław Zyskowski, koszykarz Anwilu Włocławek: Jak najbardziej. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że podpisałem kontrakt z Anwilem. To była najlepsza z możliwych opcji. Nie ukrywam, że świetnie mi się pracuje z trenerem Miliciciem, z którym złapałem dobry kontakt od samego początku. Jego system bardzo mi odpowiada.

Systemowa koszykówka panu odpowiada?

Tak. Trener Milicić preferuje grę zespołową, w której są konkretne zasady w ataku i w obronie. Nie ukrywam, że lepiej czuję się w systemowej grze. Nie za bardzo odnajduje się z kolei w chaotycznej, nieuporządkowanej koszykówce.

ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski: Zabrakło wszystkiego po trochu

A w szybkiej grze jak się pan czuje? Anwil gra piekielnie szybko w tym sezonie.

Dobrze, lubię biegać do kontrataków. Uważam, że mam ku temu predyspozycje. Taka gra daje nam dużo korzyści. To kopalnia punktów.

Na parkiecie jest pan bardzo pewny swoich zagrań. To kwestia zaufania trenera?

Tak. Czuję zaufanie trenera i kolegów z drużyny, którzy wierzą w moje umiejętności. To dla zawodnika bardzo dużo znaczy. Ja staram się odwdzięczać im dobrą grą. Myślę, że każdy koszykarz powie to samo: jeśli jest pewność siebie, to gra znacznie zdecydowanie łatwiej i przyjemniej.

Trener Milicić ma chyba na pana pomysł, bo z tego co wiem, to chciał pana w drużynie już od kilku sezonów.

Tak, to prawda. To był trzeci sezon z rzędu, w którym prowadziliśmy rozmowy. Trener bardzo mnie namawiał i w końcu przekonał do podpisania umowy. Nie żałuję tej decyzji. Faktycznie Igor Milicić sporo mówił o wykorzystaniu mojego potencjału i tak też się dzieje.

Dobra gra w PLK, powołanie do reprezentacji Polski. To bardzo udany okres w pana życiu.

Zgadza się. Cieszę się, że trener Taylor docenił moją grę w tym sezonie. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że będę mógł przyjechać na zgrupowanie. Każdy koszykarz marzy o grze z orzełkiem na piersi. Na razie jestem w 17-osobowej grupie, ale moim celem jest miejsce w meczowej dwunastce.

Wszystko przed panem. Selekcja nie jest zamknięta.

Absolutnie. Już w niedzielę jadę do Bydgoszczy na zgrupowanie i będę walczył o swoje miejsce w składzie. Sam jestem ciekaw, jak to wszystko się potoczy.

Informacja o powołaniu do kadry, która pojawiła się w poniedziałek, uskrzydliła przed meczem?

Dostałem tę informację na kilka godzin przed meczem i na pewno pozytywnie na mnie wpłynęła. To był taki kop motywacyjny do jeszcze ciężkiej pracy.

[b]

Anwil ma bilans 7:1 i jest liderem tabeli. Bycie pierwszym zespołem w PLK to jedno, ale wydaje się, że w tym momencie gracie najładniej w Polsce.[/b]

Gramy dobrą, ładną koszykówkę dla oka, ale warto pamiętać, że to dopiero początek sezonu. Najtrudniejsze mecze dopiero przed nami. Mam na myśli BM Slam Stal, Polski Cukier czy Stelmet. Te spotkania zweryfikują naszą siłę. Choć jest sporo powodów do zadowolenia, bo mimo że zespół był praktycznie od zera zbudowany, to szybko znalazł nić porozumienia. Czuję się tak, jakbyśmy grali ze sobą od roku, a nie od 2-3 miesięcy.

Kamil Łączyński jest spoiwem łączyć stary Anwil z nowym. Wydaje się, że to kluczowy zawodnik tego zespołu. On dowodzi, nadaje tempo i kreuje pozycje.

Zaczynamy się rozumieć bez słów. Cieszę się, że mamy rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. To zawodnik nastawiony na kreowanie pozycji dla kolegów. Najpierw szuka podania, a dopiero później myśli o rzucie.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: