Hit siódmej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki, ze Stelmetem BC Zielona Góra, Rosa Radom przegrała 72:80. O ile w pierwszej połowie podopieczni Wojciecha Kamińskiego zaprezentowali się świetnie, wygrywając 49:34, o tyle w kolejnych dwudziestu minutach było zdecydowanie gorzej. Brakowało punktów spod kosza, a jedynym pomysłem na mistrzów kraju były dla gospodarzy rzuty z dystansu, których spudłowali aż 24 w całym spotkaniu.
W przedziwnym meczu z Banvitem BC w Lidze Mistrzów, który przed tygodniem Rosa sensacyjnie wygrała 49:48, nie było widać braków na pozycji centra, gdyż poniżej swoich możliwości spisali się Gasper Vidmar i Damian Kulig. W drugiej połowie sobotniej konfrontacji ze Stelmetem regularnie punktujący na atakowanej tablicy Vladimir Dragicević obnażył już słabości rywali w tej strefie.
Jedynym nominalnym centrem z prawdziwego zdarzenia w składzie radomskiego zespołu jest Jarosław Trojan. Tyle że od jakiegoś czasu w ogóle nie pojawia się na parkiecie, a w starciu z zielonogórską ekipą zabrakło go nawet w składzie. Przed spotkaniem z Treflem Sopot, które zostało rozegrane 5 listopada, zgłosił uraz kręgosłupa.
Nie wiadomo na tę chwilę, kiedy pozyskany przed sezonem ze Startu Lublin koszykarz powróci do gry. Poirytowany całą sytuacją jest Kamiński, który, zapytany przez jednego z dziennikarzy na konferencji po meczu ze Stelmetem o tę kwestię, odpowiedział: - Świetnie wygląda, włosy nażelowane, a kiedy będzie grał? Nie mam najmniejszego pojęcia. Jak będzie gotowy, przyjdzie i to powie, to wtedy. Rozmawiałem z Arturem [Packiem, trenerem przygotowania motorycznego-przyp. P.D.], Jarek troszkę miesza się w zeznaniach. Ja nie wejdę do jego kręgosłupa czy pleców i nie sprawdzę tego. Oczekuję od zawodnika tego, że przyjdzie i powie: "trenerze, jestem gotowy do trenowania i grania".
ZOBACZ WIDEO: Hit na remis. Brazylia strzelała ślepakami na Wembley - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Trojan jest więc poza grą, podobnie jak kontuzjowany od dłuższego czasu Daniel Szymkiewicz. - On nie przyjechał tutaj leżeć na leżance z "Szymkiem", tylko mieli grać, a jeśli nie będą chcieli grać, będą grali inni, życie - zakończył krótko i dobitnie trener Rosy.
W środowy wieczór radomska drużyna rozegra kolejne starcie, tym razem w Basketball Champions League z SIG Strasbourg. Wicemistrzowie Francji mają w swoim składzie Miro Bilana na pozycji nominalnego centra. Czy Chorwat zdominuje gospodarzy w strefie podkoszowej? Ciężko przewidzieć, jednak nie ma co ukrywać, że Rosę czeka piekielnie trudne zadanie.