Niesamowity wyczyn koszykarza Houston Rockets

Dawid Siemieniecki 23 Listopada 2017, 18:13

Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Mbah a Moute

Na samym wstępie należy zaznaczyć, że było to bardzo jednostronne spotkanie. Osłabieni Nuggets (wypadł im z rotacji Paul Millsap) nie mieli nic do powiedzenia w meczu w Teksasie. Houston Rockets rozbili swoich rywali w pył (ostatecznie 125:95, 76:30 po dwóch kwartach), a dodatkowo w ramach tego pojedynku napisała się historia. Jej autorem był niejaki Luc Mbah a Moute.

• Pechowiec Beverley. To dla niego koniec sezonu

Mbah a Moute nigdy nie był liderem w swoich zespołach, nie błyszczał. To zostawiał innym. Sam jednak od dawna uchodzi za speca od defensywy - po to też został sprowadzony do Houston, bowiem Rockets nie uchodzą w ostatnich latach za specjalnie "obronny" team. Widać zatem, że z nim na parkiecie Rakietom grało się jak w transie, a sam też dołożył kilkanaście cegiełek do wyniku drużyny.

Wcześniejszy rekord, +52 punkty, należał do Joe Smitha, który swój wyczyn osiągnął w meczu Minnesoty Timberwolves z Chicago Bulls - 8 listopada 2001 roku. Leśne Wilki wygrały wówczas aż 127:74, a środkowy zanotował 17 punktów i 8 zbiórek. Mbah a Moute pobił zatem poprzedni rekord o 5 oczek.

- Patrzałem na to kilka razy i mówiłem sobie: Wow - powiedział sam zainteresowany. - Sądzę, że jest to świadectwem dla naszego zespołu i tego, jak gramy. Kiedy sprzyja nam trochę szczęścia, robimy wiele dobrych rzeczy. To z kolei sprawia, że wyglądamy dobrze, drużynowo i indywidualnie - dodał.

Na wynik +57 złożyło się 18 punktów w pierwszej kwarcie, 15 w drugiej, 11 w trzeciej i 13 w ostatniej odsłonie spotkania. Właśnie o tyle, w poszczególnych częściach meczu, Rockets byli lepsi od Nuggets z Mbah a Moute na parkiecie.