Kosmiczny występ Adama Waczyńskiego w Eurolidze

BLK: niespodzianka we Wrocławiu, Pszczółka boleśnie użądliła mistrzynie

To był - jak na razie - życiowy występ Adama Waczyńskiego w Eurolidze. Polski snajper zdobył aż 25 punktów, trafiając m.in. siedem razy zza łuku. Polak dwoił się i troił w ataku, ale jego zespół musiał uznać wyższość rywali.

Unicaja źle zaczęła, bowiem po pierwszej kwarcie przegrywała aż 12:27 i musiała gonić wynik.

Od drugiej kwarty było jednak już tylko lepiej, a zbiegło się to w czasie z pojawieniem się na parkiecie Waczyńskiego. Polak w drugiej części trafił dwa razy zza linii 6,75, a straty jego zespołu zmalały do pięciu "oczek".

Losy meczu rozstrzygały się w ostatniej "ćwiartce", a w niej nasz rodak grał fenomenalnie. Trafiał jak w transie. Wykorzystał cztery próby zza łuku, ale to i tak nie pomogło. Gospodarze grali równie skutecznie i wygrali 88:82.

Nasz reprezentant nie może mieć sobie nic do zarzucenia - co prawda zaczął od fatalnie przestrzelonego rzutu spod kosza, ale potem był niczym rasowy "killer". W całym meczu trafił 7 z 9 rzutów zza łuku. Zaliczył też 3 asysty, 3 przechwyty i 2 zbiórki będąc zdecydowanie najlepszą postacią w sowim teamie.

Unicaja niestety euroligowej kampanii nie może na razie zaliczyć do udanych. Na jedenaście dotychczas rozegranych meczów zdołała wygrać zaledwie dwa i zajmuje obecnie ostatnie 16. miejsce w tabeli.

Baskonia Vitoria Gasteiz - Unicaja Malaga 88:82
(Timma 24, Shengelia 12, Beaubois 11, Janning 10 - Waczyński 25, Nedovic 13, McCallum 11, Brooks 11)

ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"