Rosa szybko zrehabilitowała się za porażkę. "W końcówce Czarni napędzili nam stracha"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze Rosy Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze Rosy Radom

W sobotę Rosa Radom zrehabilitowała się za porażkę w Lublinie, pokonując przed własną publicznością Czarnych Słupsk 91:78. - Bardzo potrzebowaliśmy tej wygranej - mówił Kevin Punter, najlepszy strzelec gospodarzy. Wtórował mu Wojciech Kamiński.

W sobotni wieczór koszykarze Rosy sprawili swoim kibicom miły noworoczny prezent, pokonując w hali MOSiR-u w Radomiu drużynę Czarnych Słupsk 91:78. Zrehabilitowali się zatem za środową, wyjazdową porażkę z TBV Startem Lublin (97:101). - Bardzo potrzebowaliśmy tej wygranej po ostatnim, przegranym spotkaniu. Obroniliśmy swój parkiet, dobrze spisaliśmy się w obronie, graliśmy jak drużyna, na solidnym poziomie, jaki powinniśmy prezentować - stwierdził na konferencji prasowej Kevin Punter.

Amerykanin był najlepszym strzelcem gospodarzy. Zdobył 22 punkty przez ponad 31,5 minuty spędzone na parkiecie. Ponownie sporo do życzenia pozostawiła jego skuteczność, gdyż trafił 9/20 prób z gry, w tym 1/6 z dystansu. Ponadto miał sześć zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty.

Po pierwszej połowie Rosa prowadziła 48:38, po trzeciej kwarcie zwiększyła przewagę o kolejnych siedem "oczek". - Dobrze graliśmy w ataku, dzieliliśmy się piłką, dobrze również w obronie - skomentował Michał Sokołowski. - Czasami zapominaliśmy jednak o naszych zasadach, dlatego straciliśmy prawie 80 punktów. Trochę za dużo, ale jeśli poprawimy ten aspekt w kolejnych meczach, to będzie dobrze - zaznaczył drugi najlepszy strzelec zespołu z Radomia (20 "oczek"), odwołując się do czwartej odsłony, w której Czarni zaczęli niwelować straty.

- Duże słowa uznania dla trenera Łukomskiego i Czarnych Słupsk, bo walczyli. Był taki moment, kiedy "uciekliśmy" im na różnicę prawie dwudziestu punktów, ale oni grali do końca i w ostatnich momentach meczu trochę napędzili nam stracha. Cieszymy się ze zwycięstwa - nie ukrywał Wojciech Kamiński.

W kadrze Rosy na spotkanie trzynastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki ponownie znalazł się Jarosław Trojan, który wcześniejsze mecze obserwował jedynie w roli widza. Na parkiecie jednak się nie pojawił. Kiedy będzie zdolny do gry? - To nie jest tak, że człowiek, który dwa miesiące nie grał i nie trenował, wróci i w ciągu tygodnia będzie gotowy do gry. Przyglądamy się, patrzymy, przed nim trudne tygodnie pracy. Może wróci za chwilę, może będzie to dłuższy czas. Na razie radzimy sobie w takim składzie, jaki mamy. Przed Jarkiem dużo pracy - odpowiedział trener radomskiej drużyny na pytanie jednego z dziennikarzy.

ZOBACZ WIDEO Profesor Kulig! Show reprezentanta Polski w Stambule!
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (0)