O ile zwycięstwo Stelmetu Enei BC Zielona Góra dziwić nikogo nie może, o tyle rozmiary wygranej mistrzów Polski nad Belgami to już niespodzianka. - Myślę, że zwycięstwo taką różnicą to mała niespodzianka, bo chyba jednak nikt nie spodziewał się, że wygramy tak wysoko. Praktycznie od początku graliśmy bardzo twardo w obronie, tego właśnie oczekiwał od nas trener. To ustawiło mecz - przyznał w rozmowie z nami Nikola Marković.
Przez niemal 20 minut Stelmet Enea BC nie mógł zbudować większej przewagi, jednak pod koniec drugiej kwarty, na własne życzenie przyjezdnych, mistrzowie Polski odskoczyli już na dwucyfrowy dystans. - W drugiej połowie rywale rzucili nam zaledwie 30 punktów, co było kluczem do zwycięstwa. Poza tym bardzo ważna była też nasza egzekucja w ofensywie - ocenia Serb.
Po triumfie nad BC Ostenda, drużyna prowadzona przez Andreja Urlepa awansowała na czwarte miejsce tabeli grupy D i ma realną szansę na awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. - Teraz jest wszystko zależne od nas. Musimy wygrać dwa ostatnie mecze fazy grupowej, a wtedy zrealizujemy nasz cel - stwierdza podkoszowy.
Przed Stelmetem Eneą BC jeszcze dwa spotkania fazy grupowej Ligi Mistrzów - domowy z Nanterre 92 i wyjazdowy z CEZ Basketball Nymburk. - Myślimy jedynie o każdym kolejnym meczu, nie wychodzimy za bardzo w przyszłość. Najpierw skupimy się na najbliższym spotkaniu z Polpharmą. Każdy kolejny pojedynek jest dla nas najważniejszym - kończy Marković.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #10: Krychowiak? Kapitalna informacja! O to chodziło