Liga Mistrzów: Rosie starczyło sił na trzy kwarty

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze Rosy Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze Rosy Radom

Mocno postawiła się Banvitowi BC w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów drużyna Rosy Radom. Przez trzy kwarty prowadziła wyrównaną walkę z faworyzowanym rywalem, ale czwarta odsłona okazała się decydująca. Turecki zespół wygrał 74:64.

Radomska drużyna miała dobry początek meczu, ponieważ prowadziła 8:2 po lay-upach Kevina  Puntera i Michała Sokołowskiego oraz rzucie Daniela Szymkiewicza. Kilka spudłowanych prób oraz "trójka" Andy'ego Rautinsa pozwoliły jednak z nawiązką odrobić Banvitowi BC straty (11:10) na nieco ponad trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty. Cztery punkty z rzędu Damiana Kuliga i osobiste, wykorzystane przez Angelo Caloiaro, zwiększyły przewagę gospodarzy do sześciu "oczek" na zakończenie premierowej odsłony.

Zawodnicy Rosy nie załamali się jednak takim obrotem spraw, nawiązując wyrównaną walkę z faworyzowanym przeciwnikiem w drugiej części spotkania. Po stronie finalisty Basketball Champions League poprzedniego sezonu jak natchniony w tym fragmencie trafiał Adonis Thomas, ale dłużny nie pozostawał Punter.

Po akcji zakończonej przez Gaspera Vidmara (43:29) wydawało się, że turecki zespół zacznie "odjeżdżać" gościom. Nic bardziej mylnego - sygnał do odrabiania strat dał wsadem Igor Zajcew. Przez cztery minuty trzeciej kwarty Banvit nie potrafił znaleźć drogi do kosza, zaś podopieczni Wojciecha Kamińskiego stopniowo zmniejszali dystans. Po "trójce" Sokołowskiego było już tylko 43:41. Lay-up Patrika Audy dał remis, natomiast kontratak, sfinalizowany przez Puntera, pozwolił przyjezdnym wyjść na upragnione prowadzenie (47:46). Ostatnie punkty w tej części rzutem z dystansu zdobył Marcin Piechowicz.

Niespodzianką pachniało jednak krótko. W decydujących fragmentach we znaki dały się zawężona rotacja Rosy oraz spowodowane tym zmęczenie podstawowych zawodników. W prostych wydawałoby się sytuacjach pudłować zaczęli Punter, Sokołowski, Harrow i Auda. Po stronie rywali kontry wykańczał Kulig, a ostatnie punkty meczu zdobył, także znany polskim kibicom, Tony Taylor.

Banvit BC - Rosa Radom 74:64 (19:13, 17:16, 13:21, 25:14)

Banvit: Kulig 22, Caloiaro 12, Thomas 11, Taylor 11, Rautins 9, Vidmar 7, Gecim 2, Oncel 0, Hazer 0

Rosa: Punter 26, Szymkiewicz 9, Auda 8, Sokołowski 7, Zajcew 7, Harrow 4, Piechowicz 3, Szymański 0, Trojan 0, Zegzuła 0.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #10: Krychowiak? Kapitalna informacja! O to chodziło

Komentarze (1)
Jestdobrze
24.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lol jaka postawa chyba zakala Polski na parkietach europy. Tylko Punter powinien odejsc z Rosy i dowidzenia PLK